wtorek, 01 lipca 2025r.
Home
Towarzystwo Przyjaciół Kamienia
Rocznica Odzyskania Niepodległości

     11. listopada 2019 roku w 101. rocznicę Odzyskania Niepodległości zarząd Towarzystwa Przyjaciół Kamienia i członkowie stowarzyszenia o godz. 13:00 przed Pomnikiem Grunwaldzkim i tablicą upamiętniającą 100. rocznicę Odzyskania Niepodległości złożyli kwiaty i zapalili znicze. W krótkiej uroczystości udział wzięli: Józef Czubat, Stanisław Bednarz, Zofia Bednarz, Mirosław Piędel, Antoni Partyka, Alicja Hawro, Irena Maj-Surdyka, Genowefa Saj, Helena Orszak, Jan Orszak, Hanus Krystyna, Aleksandra Marciniec, Joanna Mazurkiewicz.

 


Zarząd Towarzystwa Przyjaciół Kamienia


Kamień 11.11.2019 r.

 
Pamiętny dzień 25 lipca 1944 r. - wyzwolenie Kamienia spod okupacji niemieckiej


     Z okazji rocznicy wyzwolenia naszej miejscowości z rąk niemieckiego okupanta publikujemy na stronie internetowej Towarzystwa Przyjaciół Kamienia wywiady z Edwardem Majczakiem, Józefem Majką, wspomnienia Józefa Smusza, Kazimierza Batoga i Wojciecha Szcząchora oraz artykuł „Wyzwolenie czy zniewolenie?” Grzegorza Bogunia.

 
Wspomnienia Pana Edwarda Majczaka

Edward Majczak urodzony 2 marca 1928 roku

     1 września 1939 roku był pięknym słonecznym dniem. W Nowym Kamieniu prowadzono prace przy budowie drogi. Robotnicy układali kamienie, wypełniali szczeliny żwirem i piachem, a Ja się tym pracom przyglądałem. Sąsiad Józef Błąd, który mieszkał naprzeciwko mojego rodzinnego domu, miał radio na słuchawki. Wyszedł na ulicę do pracujących robotników i powiedział: „Chłopy wojna się zaczęła”. Natychmiast przestali pracować, porzucili narzędzia, chcąc jak najszybciej przekazać wiadomość swoim bliskim, ale na prośbę przełożonego pozbierali je i dalej kontynuowali pracę. W ten sposób dowiedziałem się o rozpoczęciu wojny. Ludzie, kiedy się o tym dowiedzieli, bardzo się zaniepokoili, zaczęli ukrywać narzędzia i żywność w swoich gospodarstwach.

     Wojska niemieckie pojawiły się w Nowym Kamieniu na początku września 1939 roku. Wojsko było dobrze uzbrojone, żołnierze mieli karabiny maszynowe. Część żołnierzy (to był chyba pułk) szła piechotą, a część jechała. Niemcy mieli duże samochody, ciągnęli kilka dział, poruszali się także motocyklami trzyosobowymi z łódkami. Z głównej drogi, która przebiegała przez naszą miejscowość, skręcili na Wygon (polna drogę) i zatrzymali się na łąkach. Tam ustawili je w równym szeregu, porządek było widać na każdym miejscu. Na terenie Nowego Kamienia przebywali trzy może cztery dni. Zwykli żołnierze spali w chłopskich stodołach, a ich dowódcy w domach, które zajęli. Żołnierze frontowi dobrze odnosili się do miejscowej ludności, niczego jej nie zabierali.

     W 1939 roku w Nowym Kamieniu mieszkały jeszcze cztery rodziny potomków osadników austriackich. Była to rodzina Schneikartów, Herolda, Portha. Z córką Portha ożenił się Józef Zarzycki z Łowiska. Ta rodzina mieszkała obok mojego brata Józefa Majczaka. W drugim domu od końca wsi po prawej stronie mieszkała rodzina Preisslerów.

     Wójtem w Kamieniu w chwili wybuch wojny był pan Marcin Wąsik. Został przez Niemców tej funkcji pozbawiony. Na jego miejsce wskazali Jerzego Schneikarta. Był według mnie dobrym wójtem, traktował nas Polaków dobrze, czasem przestrzegał i uprzedzał o działaniach okupanta, np. o łapance.

     Przeżyłem łapankę 6 stycznia 1943 roku w święto Trzech Króli. Zima była wtedy sroga, mróz trzymał mocno, w nocy było ponad 20 stopni mrozu. Ludzie, kiedy zorientowali się, co się dzieje, próbowali się kryć. Ja także się ukryłem w grubie - był to rodzaj piwnicy ziemnej, w której przechowywano ziemniaki, buraki. Szwaby obstawili całą wieś. Przez wieś powoli jechały niemieckie samochody, z nich wyskakiwali żołnierze, którzy wchodzili na podwórka i przeszukiwali obejścia. Od strony pól wzdłuż wsi stali Niemcy w szeregu, w niewielkiej odległości od siebie. Nie było mowy o ucieczce. Mnie w czasie łapanki nie znaleźli, a moi dwaj starsi bracia ukryli się w naszej stodole. Tata tak ułożył słomę w sąsieku, oczywiście specjalnie, że ona nie przylegała do ściany. Do belki był przywiązany sznur i po nim bracia spuścili się aż do klepiska. Obserwowali całe zdarzenie ze stodoły, była ona drewniana, a pomiędzy balami drzewa były szpary. Pomimo, że Niemcy weszli do stodoły, nie znaleźli moich braci. Niemcy zorganizowali łapankę, by mieć ludzi do pracy w Niemczech.

     Z Nowego Kamienia wtedy wzięli: Jana Jańca (był wcześniej sołtysem w Nowym Kamieniu), Marcina Guta, Jana Ruraka (mojego sąsiada) i Jana Krasonia. Wszyscy byli między 40 a 50 rokiem życia. Zabrali także młodszych. Wśród nich byli: Józef Olko (mój kolega z którym chodziłem do szkoły), Józef Krasoń (był naszym sąsiadem), Marcina i Ludwika Wójcik.

     Zabrano także 2 dziewczyny, jedną z nich była Anna Tabor, a drugiej już nie pamiętam. Wszystkich zatrzymanych w czasie łapanki gromadzono w budynku szkolnym w Kamieniu, później samochodami przewieziono ich do Łętowni na stację, koleją dojechali do Krakowa. Tam przechodzili jakieś badania i wreszcie byli wysłani do pracy. Wszystkie osoby wywiezione w czasie łapanki wojnę przeżyły, do Nowego Kamienia młodzi nie powrócili, oni wyjechali do USA.

     Pamiętam, straszne wydarzenie z wojny, było nim rozstrzelanie Stanisława Piekuta w lutym 1944 roku Złapano go na drodze na Pisiu. W nocy około godziny 1 wracał z Krzywd od dziewczyny. Napotkał trzech Niemców, wylegitymowali go i dalej furmanką jechali przez Nowy Kamień. Na krótko zatrzymali się przed jego domem i dalej pojechali do Górna. Tam przetrzymywali go 2 dni i tą samą furmanką w nocy wrócili do Krzywd (Gościńcowych Chałup). Z dwóch domów zabrali mężczyzn, by w lesie wykopali dół pod który doprowadzili Stanisława i zabili go strzałem w tył głowy. Dół rozkazali zasypać i zamaskować gałęziami i ściółką. Jeden z zabranych mężczyzn do kopania rozpoznał Stanisława i powiadomił jego rodzinę, gdzie jest miejsce pochówku. Gestapo podejrzewało, że Piekut działa w ruchu oporu i dlatego zamordowali go.

 

     Czas wyzwolenia gminy Kamień i mojej rodzinnej wsi Nowy Kamień pamiętam bardzo dobrze. Dwa wydarzenia z tamtego okresu utkwiły mi w pamięci: ucieczka Niemców i bombardowanie Kamienia przez niemieckie samoloty. Samoloty przylatywały i bombardowały zdobyte tereny przez armię radziecką. Nalot spowodował śmierć wielu osób. Z rodziny Sajów zginęło 2 osoby obecnie mieszka tam rodzina Sączawów, u Piotra Lebidy zginęła młoda dziewczyna na podwórku, jedna osoba u Edwarda Grabca. Wiele osób zostało rannych.

     Wojska radzieckie przybyły do Nowego Kamienia 25 lipca 1944 roku od strony Łowiska i one też były ostrzeliwane przez Niemców. Żołnierze szli polami. Wtedy u nas było lato i pora żniw. Ludzie kryli się w dziesiątkach, znów powrócił strach. W wyniku bombardowań zginęło dwóch żołnierzy radzieckich, którzy zostali pochowani na końcu wsi. Po przesunięciu się frontu tych żołnierzy zabrali i przewieźli w inne miejsce. Rosjanie weszli do wsi całą kolumną, mieszkańcy ich witali, kobiety i dzieci kwiatami. Początkowo do ludzi miejscowych odnosili się dobrze, później to się zmieniło. Zabierali mieszkańcom ich dobytek to nie pytając o zgodę. Sołtys wskazywał gospodarza z końmi i wozem i wysyłał ich na podwody tj. przewóz żywności i amunicji. Pamiętam gospodarza, pana Władysława Wąsika, który w czasie bombardowania stracił dwa konie, a jemu nic się nie stało. Kiedy na terenie Nowego Kamienia stacjonowały już wojska radzieckie w wyniku nalotu niemieckich samolotów zniszczone zostały dwa gospodarstwa, spaliły się. Jedno przy cmentarzu - gospodarstwo Sochy i drugie Franciszka Dwojaka. Gospodarze uciekli w pola i się pochowali, nic im się nie stało.

     Rosjanie stacjonowali na naszym terenie trzy - cztery dni, a później poszli na zachód. Oficerowie najczęściej zajmowali kwatery w domach, zwykli żołnierze spali po chłopskich stodołach. Następne oddziały radzieckie zatrzymały się na dłużej. Rosjanie zorganizowali dwa lotniska, jedno pod Borczynami, a drugie na polach w Górce u Piotra Rodzenia, był po wojnie sołtysem w Górce. Zwykli żołnierze spożywali posiłki w szkole, a oficerowie mieli kantynę u Dreliszki.

 

Wspomnienia Pana Edwarda Majczaka z Nowego Kamienia spisały:
Genowefa Chojnacka i Helena Orszak

 
1% podatku za 2018 rok

Szanowni Państwo!!!

 

     Zarząd Towarzystwa Przyjaciół Kamienia dziękuje za przekazanie 1% podatku na działalność naszej organizacji pożytku publicznego.

 

     W bieżącym 2019 roku 143. podatników przekazało kwotę 5.354 zł z 1% podatku za 2018.


Przedsiębiorcy:
Stanisław Bednarz - zamieszkały w Kamieniu,
Monika Socha - zamieszkała w Kamieniu,
Mirosław Piędel - zamieszkały w Nowym Kamieniu.


Podatnicy indywidualni:

Kamień: Maria Drelich, Wojciech Łach, Diana i Jan Kolano, Joanna Mazurkiewicz, Stanisława Koper, Joanna i Grzegorz Olejarz, Agnieszka Baran, Anna Sądej, Wiesława Wiśniewska, Henryk Sądej, Maria Świerad, Bochenek, Józef Sikora, Marek Balcar, Teresa Skiba-Balcar, Jakub Kopeć, Halina Watras, Anna Surdyka, Emilia Piróg, Lesław Piróg, Eugenia Chamot, Krystyna i Szczepan Hanus, Eleonora Błądek, Krzysztof Majka, Maria i Adam Majowicz, Dorota Błądek, Marek Partyka, Zbigniew Drelich, Władysława Olko, Waldemar Kata, Jan Baran, Dawid Sikora, Zofia Bednarz, Alina i Witold Kostka, Zofia i Jerzy Bednarz, Jan Baran, Anna i Tadeusz Marciniak, Wiesława i Jacek Drelich, Krystyna Sitarz, Małgorzata Bałut, Wiesława i Józef Mączka, Stanisława i Józef Czubat, Józef Wilk, Joanna Piotrowska, Piotr Świerad, Renata i Krzysztof Stec, Alicja Hawro, Helena i Jan Orszak, Zofia i Jacek Partyka, Genowefa Bednarz, Roman Sądej, Edward Piróg, Mateusz Stec, Maria Grabiec, Teresa i Józef Kopeć, Dawid Bednarz, Marta i Marek Oczkowski, Anna i Czesław Delekta, Joanna i Mateusz Bednarz, Anna i Leszek Stec, Monika i Przemysław Łach, Magdalena Bałut,

Nowy Kamień: Jan Szostecki, Rafał Chojnacki, Genowefa Saj, Leszek Piekut, Wiesław Żak, Marian Bąk, Małgorzata Bujdasz, Bogumiła i Czesław Bałut, Lucyna i Piotr Czubat, Stanisława Ziemniak, Robert Baran, Stanisław Cyran, Lilla i Jan Urban,

Krzywa Wieś: Dariusz Szelążek, Daniel Szelążek, Maria Szelążek, Maria i Jan Sądej, Irena i Tadeusz Chmiel, Małgorzata Sobczuk, Justyna Kusiak,

Duble: Elżbieta i Antoni Partyka, Piotr Partyka, Zofia Socha, Justyna i Tomasz Partyka,

Łowiska: Zofia Buczkowska, Zofia Sączawa, Stanisław Sączawa, Józef Kiełb, Marek i Helena Rząsa, Małgorzata i Stanisław Król,

Podlesie: Andrzej Olko, Adrian Socha,

Rzeszów: Kazimiera Stachowicz,

Warszawa: Hanna Leszczuk, Bronisław Rodzeń,

Przemyśl: Wanda Cyrano, Aleksandra Foremna, Krystyna Drozd,

Lublin: Jadwiga i Piotr Leszczuk, Krzysztof Uzdowski,

Kraków: Maria i Stanisław Urbanik, Wanda Baran,

Zawiercie: Urszula i Józef Surdyka,

Gogolin: Rozalia i Karol Czekała, Ewa i Tadeusz Cempiel,

Wrocław: Teresa i Stanisław Siut, Anna i Władysław Wąsik, Elżbieta Bereś-Pawlik, Józef Pawlik,

Głogoczów: Anna Pawlik-Wywrot,

Jeżowe: Mateusz Bednarz, Damian Drabik, Grzegorz Bednarz, Antoni Drzymała, Beata i Józef Mścisz, Urszula i Wiesław Guściora, Halina i Jan Drabik,

Wpłacili również: Przemysław Michałek z Józefosławia, Tomasz Kwiecień z Mazur, Grażyna Sapuła z Raniżowa, Dominik Gola z Krządki, Kamil Sudoł z Wilczej Woli, Anna Wąsik z Grębowa, Elżbieta i Czesław Sibiga z Grobel, Marek Piróg z Cholewianej Góry, Józefa Uchańska z Sójkowej, Katarzyna Bujak-Cisek z Nowosielca, Aneta i Krzysztof Dolecki z Górna, Piotr Sibiga z Grobel.

Anonimowo wpłaciło 1% podatku 9 podatników w tym: z Kamienia 5., Rzeszowa 3. i Kraśnika 1.

Darowiznę w kwocie 1.872 zł przekazali:
Bank Spółdzielczy w Kamieniu
Kobex - Stanisław Rembisz
Janina Zaguła z Lublina
Stanisław Kołodziej z Legnicy

Koszty działalności w 2018 roku wyniosły 13.366 zł, na kwotę którą złożyły się:
- publikacja książki „Rocznik Towarzystwa Przyjaciół Kamienia 2018”,
- wsparcie finansowe drużyny piłki nożnej,
- ufundowanie nagród dla uczestników konkursu recytatorskiego,
- opłaty za utrzymanie i prowadzenie strony internetowej,
- zakup artykułów biurowych i inne drobne zakupy konieczne do realizacji statutowych zadań Towarzystwa,
- organizacja imprez kulturalno-sportowych dla uczenia 100-lecia Odzyskania Niepodległości,
- ufundowanie i odsłonięcie tablicy dla upamiętnienia 100-lecia Odzyskania Niepodległości,
- wsparcie finansowe chorych dzieci.

 

     Wszystkim ofiarodawcom serdecznie dziękujemy i prosimy o przekazanie 1% podatku w przyszłym roku.


Zarząd Towarzystwa Przyjaciół Kamienia
Józef Czubat, Jan Orszak, Zofia Bednarz, Genowefa Saj, Mirosław Piędel,
Krystyna Hanus, Paweł Gutowski, Antoni Partyka, Joanna Mazurkiewicz

Kamień, 24.11.2019 r.

 
Kwitnący Tulipanowiec w Kamieniu

     To z natury potężne i malownicze drzewo z rodziny magnoliowatych (Liriodendron tulipifera) o pięknych piętnastocentymetrowych liściach w naszym klimacie może osiągnąć wysokość około trzydziestu metrów. Kwitnie w czerwcu, a kremowożółte kwiaty przypominające swym wyglądem tulipany utrzymują się do trzech tygodni. Należy zaznaczyć, iż przy hodowaniu drzewa z nasion, jego roczny przyrost jest imponujący, rozwija się intensywnie (przy zapewnieniu odpowiednich warunków do pół metra w ciągu roku), jednak na pierwsze kwitnienie trzeba zaczekać od piętnastu do nawet trzydziestu lat.

 

 

 

 
« PoczątekPoprzednia21222324252627282930NastępnaOstatnie »

Strona 25 z 38

Kto jest online


     Naszą witrynę przegląda teraz 6 gości 

Wsparcie działalności

 

Towarzystwo  Przyjaciół   Kamienia

 jest organizacją pożytku publicznego.

Można przekazać 1,5 % podatku

 W zeznaniu podatkowym należy wpisać:   KRS - 000 0037454

i deklarowaną kwotę podatku.

 

Wypełnij PIT on-line i przekaż 1.5% dla Towarzystwa Przyjaciół Kamienia

Copyright ? 2010 Towarzystwo Przyjaciół Kamienia. Design KrS, Valid XHTML, CSS