|
Z cyklu "Znikające zawody w Gminie Kamień" - kowalstwo, stolarstwo i tkactwo |
|
Dzięki dr. Andrzejowi Rurak, który w książce „Kamień w przeszłości i dziś” opisał okoliczności zasiedlania Podlesia, możemy domniemywać w jakim środowisku i otoczeniu mieszkali i żyli znani nam nasi przodkowie Wojciech i Gertruda Ślusarz. Według pamiętnika spisanego przez mieszkańca Podlesia Piotra Kołodzieja, syna Kacpra, „pierwszym założycielem i pionierem Podlesia był niejaki Bochenek”.
Dr Andrzej Rurak w wyżej wymienionej książce zaś pisze: „Na zachód od wsi, pod lasem w końcu XVIII wieku zaczęli się osiedlać niektórzy mieszkańcy Kamienia i sąsiednich wsi. Tak powstały przysiółki: Podlesie, Dudziki i Skiby”.
Natomiast z protokołu Zwierzchności i Rady Gminnej w Kamieniu wynika, że w latach 1893/94 zezwalano niektórym członkom rodzin na zakładanie zagród na końcu pól przylegających do pastwiska w Podlesiu i odtąd Podlesie zaczęło się zaludniać i powstała wieś „Podlesie” wcześniej nazywana „Bochenkami”.
Piotr Kołodziej w pamiętniku opisuje życie mieszkańców Podlesia, których głównym źródłem utrzymania była praca na roli oraz korzyści czerpane z lasu. Byli na ogół biedni, bo ich zagrody miały małą powierzchnię, a grunty były podmokłe i słabej jakości.
Zarówno Krzywa Wieś, jak i Podlesie nie stały się samodzielnymi wsiami, lecz wchodziły, jako przysiółki, w skład Kamienia.
Wojciech i Gertruda Ślusarz, nasi przodkowie mieszkali natomiast jeszcze w innym miejscu niż ww. siedliska w tej książce! W przysiółku już prawie zapomnianym, położonym na terenie pomiędzy Krzywą Wsią, a Podlesiem, w pobliżu skrzyżowania dróg do Korczowisk i Podlesia, w miejscu nazwanym na mapie austriackiej z XIX wieku - jako „Kowale”!!!., co niedawno dość przypadkowo odkryłem. Nazwa ta dzisiaj już prawie nie funkcjonuje, ale jeszcze kilku mieszkańców Podlesia i Krzywej Wsi mi ją też potwierdziło. Dzisiaj nadal Kowale to część Podlesia, a zarazem Kamienia. Z rozmów z najstarszymi członkami naszej rodziny i sąsiadami jeszcze tam mieszkającymi okazało się, że pamiętają różne przekazy ustne o działalności tu na przełomie XIX i XX wieku kilku kuźni. Wiem już z całą pewnością, że poza kuźnią Ślusarzy była też u Zająców, u których jeden z członków tej rodziny służył w kawalerii i po powrocie z wojska też miał kuźnię, ale w niej tylko podkuwał gospodarskie konie, natomiast Ślusarze jako kowale zajmowali się wszystkim. Zabudowania gospodarskie i dom (kuźnia została już rozebrana) rodziny Ślusarzy istnieją do dnia dzisiejszego pod adresem Kamień Podlesie nr 4, były i są położone w pobliżu opisanego już wyżej skrzyżowania, na prawie całkowitym pustkowiu przy polnej drodze, mniej więcej w jej środku, pomiędzy gospodarstwem Zająców i Partyków, ale nieco poniżej nich (w oddaleniu ok. 400 m). Wojciech i Gertruda mieli też tu ok. 2,4 ha pola, które uprawiali na własne potrzeby. Ich syn Kazimierz Ślusarz z relacji sąsiada, Pana Józefa Szcząchora, zajmował się też stolarstwem i ponoć było to jego główne zajęcie oprócz kowalstwa i rolnictwa, a to teraz tłumaczy umiejętności stolarskie i kowalskie jego syna Piotra.
Piotr Ślusarz miał smykałkę do mechaniki i majsterkowania, od ojca nauczył się kowalstwa i stolarstwa. Jego zdolności i umiejętności stolarskie ujawniły się, gdy samodzielnie zbudował istniejący do dzisiaj elegancki, delikatny kredens z lustrami i przeszklonymi drzwiczkami. Jednak teraz już wiemy z całą pewnością, że to jego ojciec Kazimierz tego go nauczył, z tym, że on sam więcej wolał pracować w kuźni, ponieważ bardziej lubił mechanikę. Po powrocie z Rusi (1944 r.), dokąd wcześniej razem z braćmi wyjechał w poszukiwaniu pracy, unowocześnił rodzinną kuźnię (udało się to dzięki temu, że w Górnie dokupił nowe wyposażenie z właśnie likwidowanej kuźni) i początkowo tu (w Kowalach) zajmował się kowalstwem i ślusarstwem. Jednak dom i kuźnia na Podlesiu/Kowale stał w znacznym oddaleniu od innych siedlisk, a ponadto były tam jeszcze inne kuźnie, w związku z czym Piotr nie miał wielu klientów. Trzeba też wiedzieć, że wtedy tam nie było prądu, który dociągnięto dopiero w latach 60. Być może jednak szykany władzy komunistycznej niesprzyjającej prywatnej działalności były decydującym czynnikiem przerwania własnej działalności? Trudno to teraz ustalić. W każdym razie zaczął pracować we wsi Kamień. Początkowo w kuźni u Klimka (być może był on krewnym chrzestnej Piotra?), a następnie w POM-ie (Państwowy Ośrodek Maszynowy) w Kamieniu, a przydomowa kuźnia była jego tylko dodatkowym zajęciem. W niej jako czeladnik terminował u niego Józef Sądej z Kamienia i syn Roman Ślusarz. Ja (wnuk) też w tej jego kuźni miałem różne doświadczenia i mały epizod, gdy pomagałem przy obsłudze miechów, a równocześnie przy okazji bawiłem się zakazaną, niebezpieczną, ale fajną (bo piękne iskry się sypały podczas szlifowania kawałka metalu) zabawą na kole szlifierskim. W rezultacie miałem wypadek i o mało co nie straciłem palca, za co później zaliczyłem niezłe lanie od dziadka zapamiętane aż do dzisiaj. To był mój taki naturalny „chrzest” zawodowy. Po latach, ucząc się w technikum, miałem praktyki w szkolnej kuźni, ona nie miała przede mną żadnych tajemnic i problemów, a praca w niej stanowiła dla mnie przyjemność i dużą satysfakcję. Z łatwością wykonałem wszystkie zlecone mi prace, pomimo braku bieżącej wprawy, wprawiając w zdumienie kolegów i nauczyciela.
Wracając do historii dziadka, tak więc Piotr codziennie na rowerze lub piechotą ok. 6 km przez pola, w pogodę i słotę, przemierzał taką drogę do pracy. Dla niego nie było maszyny, której by nie umiał naprawić i robił to naprawdę dobrze, więc miał ręce pełne roboty. Reperował też różne narzędzia rolnicze, umiał np. zrobić lemiesze do pługa i inne narzędzia rolnicze, czy podkuć konia itd. Powszechnie się mówiło, że produkty i naprawy Piotra Ślusarza są najlepsze i najtrwalsze. Zachowała się podkowa, którą własnoręcznie wykonał i która jest dzisiaj u mnie cenną i sentymentalną pamiątką rodzinną. Nie była to łatwa i bezpieczna praca, szybko nabawił się astmy, która wyeliminowała go z życia zawodowego.
Żona Piotra Ślusarza, Helena prowadziła ich gospodarstwo domowe i rolne. Między innymi uprawiała len, który potrafiła przerobić na włókna a te oddawała do zakładu tkackiego prowadzonego w Olszynie/Żabińcu przez córkę Ferenca, po mężu Story. Stamtąd otrzymywała płótno lniane, które latem sama lub z córką Krystyną bieliła poprzez wielokrotne moczenie w wodzie i suszenie na pełnym słońcu w lecie. Z bielonego szyła prześcieradła i sienniki (to takie ówczesne materace), a ze zwykłego worki na zboże i różne płody rolne dla siebie i na sprzedaż. Ze ścinków materiału i resztek nici lnu ww. zakład w Olszynie produkował kolorowe chodniczki, takie jak obecnie są do kupienia tylko w sklepach Cepelii lub w Ikea.
Ryszard Korab Wnuk Piotra i Heleny Ślusarz Fragment z historii rodziny Ślusarz mojego autorstwa
|
|
KIDA - EMIGRANCI Z KAMIENIA |
|
Pozdrawiam wszystkich Kidasów w Kamieniu. Badając przodków ze strony matki w Kamieniu, zapoznałam się z linią mojej babci.
Była córką Wojciecha Kidy (1858-1929) i Marianny Sądej (1862-1939). Wojciech był potomkiem Sebastiana Kidy i Tekli Kozaków, mieszkających w kamieniu pod numerem 235. Wojciech i Marianna mieli dużą rodzinę, liczącą 12 dzieci, co nie było niczym niezwykłym w XIX wieku. Tymi dziećmi byli: Franciszka 1882-1972, Sebastianus 1883-1893, Jan 1885-?, Aniela 1887-1976, Anna 1889-1945, Katarzyna 1891-1976, Tekla 1893-?, Regina 1895-1911, Karolina 1897-2000, Julianna 1900-1900, Julianna 1901-2001 i Teofila 1904-?.
Poniżej relacja dotycząca emigrantów Kida z Kamienia.
Pierwszą piątką były siostry mojej babci ze strony matki, Anny Kidy. Reszta to inne Kidy, ale tylko z Kamienia. Ponieważ Kida to dość popularne nazwisko, Kidów było znacznie więcej z pobliskich wsi jak Steinau alias Nowy Kamień, Górno, Łowisko, Jeżowe, Łętownia, itd.
Część emigrantów z Kida wyjechała do Europy Zachodniej głównie do pracy w kopalniach węgla kamiennego i do pracy w rolnictwie. Francja była częstym celem Polaków, ponieważ francuska polityka pracy zachęcała do imigracji z Europy Wschodniej. Ze względu na bliskość geograficzną Polski emigracja do Francji była tańsza i mniej uciążliwa niż przeprawa przez Atlantyk.
Inni przepłynęli Atlantyk w drodze do Stanów Zjednoczonych. Zwykle myślimy o tym, jak opuszczają Kamień i swoje rodziny, aby nigdy więcej ich nie zobaczyć. Choć zdarzało się to często, zdarzało się, że wracali do Polski i z powrotem, nawet wielokrotnie, a czasem wracali do Kamienia na stałe. Podróżowali tylko w celach rodzinnych, a także aby uciec przed recesją gospodarczą w USA. Recesje te dotknęły imigrantów w nieproporcjonalnym stopniu, ponieważ zajmowane przez nich miejsca pracy były często tymczasowe, niepewne, ryzykowne fizycznie i wykonywane w branżach o charakterze cyklicznym, pozbawionych siatki bezpieczeństwa socjalnego. Dla tych, którzy udali się do USA, logistyka podróży powrotnych do Polski była z pewnością bardziej wyczerpująca niż obecnie, ale w tamtych czasach świadczenie usług pasażerskiego transportu oceanicznego dla milionów europejskich emigrantów było bardzo dochodowym biznesem. Stąd istniało dziesiątki statków świadczących te usługi, a konkurencja sprawiła, że ceny były stosunkowo przystępne w porównaniu do tych o skromnych środkach. Czytałem badania pokazujące, że po uwzględnieniu kosztów utrzymania oszczędności z około czterech do sześciu miesięcy wystarczyły na opłacenie przelotu transatlantyckiego z USA do Europy.
Oprócz dobrowolnych emigrantów nie zapominajmy także o chaosie wywołanym II wojną światową, kiedy część Kidasów została zmuszona do emigracji z użyciem broni podczas niemieckiej okupacji.
FRANCISZKA KIDA: Urodzona 18 lipca 1882 r., córka Wojciecha Kidy i Marianny Sądejów. Nie mogłem znaleźć żadnych zapisów wskazujących, kiedy pierwotnie wyemigrowała. Najwyraźniej amerykańskie władze ds. naturalizacji miały ten sam problem, ponieważ w Archiwach Narodowych USA istnieje akta dotyczące cudzoziemców dotyczące jej nazwiska, co wskazuje, że śledczy nie byli w stanie określić portu wjazdu na potrzeby naturalizacji. Nie znalazłem żadnej informacji, że przyznano jej obywatelstwo amerykańskie. Jednakże ci sami badacze naturalizacji z jakiegoś powodu wyznaczyli 30 marca 1905 r. jako datę pierwszego wjazdu kobiety do Stanów Zjednoczonych. Tak czy inaczej, to musi być nieprawda i musiała wyemigrować jakiś czas przed 1904 rokiem, ponieważ w archiwach stanu Massachusetts znajduje się zapis, że poślubiła Adama Piechowskiego 5 lipca 1904 roku w Holyoke. Ostatecznie mieli w sumie 11 dzieci urodzonych w latach 1907–1923, wszystkie w USA, z których dziewięcioro dożyło dorosłości. Franciszka przynajmniej raz podróżowała z USA do Polski i z powrotem, ponieważ figuruje na liście pasażerów statku SS KronprinzessinCecilie wypływającego z Bremy 18 marca 1913, przybywającego do Nowego Jorku na Ellis Island 26 marca 1913. Wpisana jest jako 31 lat, zawód Gospodyni domowa, umiejąca czytać i pisać, posiadająca ostatnie miejsce zamieszkania w Polsce u ojca Wojciecha Kidy w Kamieniu i posiadająca 25 dolarów w gotówce. Jej celem był stan Holyoke w Massachusetts, aby dołączyć do męża Adama. Towarzyszyła jej wówczas dwójka młodszych dzieci, w wieku 3 lat i 11 miesięcy. Wygląda na to, że jej wyjazd z USA do Polski miał na celu towarzyszenie najstarszemu synowi do Kamienia i z niewiadomych powodów pozostawienie go tam z babcią Marianną Sądej. Spędził z nią 9 lat, włączając w to cały okres I wojny światowej. Według jego tymczasowego wniosku o paszport amerykański, złożonego w Warszawie w 1922 r., mieszkał w Kamieniu u swojej babci od 1913 r., gdy miał 6 lat, aż do 1922 r. Jego paszport amerykański został wydany 18 września 1922 r. w Warszawie. Wrócił do Stanów Zjednoczonych opuszczając Rotterdam 7 lutego 1923, mając 16 lat, na pokładzie statku SS Volendam, który dotarł do Nowego Jorku 19 lutego 1923. Franciszka pracowała przez pewien czas w papierni, gdzie pracował także jej mąż i jedna córka. Zmarła 20 kwietnia 1972 w Holyoke w wieku 89 lat i została pochowana w SouthHadley w stanie Massachusetts.

Powyżej: Zdjęcie najstarszego syna Franciszki Kidy, lat 16, z paszportu wydanego w 1922 r. w Warszawie
ANIELA KIDA: Urodzona w Kamieniu 19 marca 1887 r., córka Wojciecha Kidy i Marianny Sądejów. Wyszła za mąż za Michała Story w Kamieniu 6 lutego 1907 r. Mieli co najmniej pięcioro dzieci urodzonych w latach 1908, 1914, 1916, 1918 i 1920, wszystkie w Polsce. Aniela Story wyemigrowała samotnie przez Bremę w Niemczech 5 października 1909 na pokładzie statku SS Kaiser Wilhelm der Grosse. W liście pasażerów widnieje ona jako 23 lata, umiejąca czytać i pisać, zawód Gospodyni domowa, mąż Michał Story w Polsce, posiadająca 22,00 dolarów w gotówce, z biletem do miejsca docelowego w domu swojej „siostry Maryi Kołodziej” „mieszka pod adresem 758 AshlandAvenue w Chicago, stan Illinois. Sądząc po datach urodzenia jej dzieci, oznaczałoby to, że gdy Aniela wyemigrowała w 1909 r., pozostawiła roczne dziecko pod opieką męża Michała. Następnie Aniela musiała wrócić do Polski około 1913 roku, aby urodzić pozostałe dzieci. W Dzienniku Chicagoskim z 8 marca 1913 roku podano, że Aniela Story przekazała na rzecz nowego N.M.P. 5,00 dolarów. Anielskiej w Chicago. Dziś na Cmentarzu Komunalnym w Jarosławiu przy ul. Na Cmentarnej - Starym znajduje się tablica pochówku Anieli Story urodzonej 19 marca 1887 r., zm. 30 lipca 1976 r. Umieszczona jest w mauzoleum, w którym pochowana jest także Maria Janiec. Maria była najstarszą córką Anieli, urodzoną w 1908 roku, która wyszła za mąż za Andrzeja Jańca, mieszkającego w Surmaczówce w powiecie jarosławskim. Aniela zmarła w wieku 89 lat. Była przykładem kogoś z Kamienia, który wyemigrował do USA, mieszkał tam przez kilka lat, a potem wrócił do Kamienia na stałe.

Powyżej: Miejsce pochówku Anieli Kidy na Cmentarzu Komunalnym w Jarosławiu
KATARZYNA KIDA: Urodzona 25 grudnia 1891 r. w kamieniu nr 235, córka Wojciecha Kidy (syna Sebastiana Kidy i Tekli Kozaka) i Marianny Sądej (córka Jakuba Sądeja i Reginy Partyki). Została ochrzczona 28 grudnia 1891 r., ojciec chrzestny Jan Delekta, matka chrzestna Marianna Oczkowska. Wyemigrowała przez Bremę, Niemcy 26 listopada 1910 r. na pokładzie statku SS Main, który przybył do Nowego Jorku na Ellis Island 11 grudnia 1910 r. W liście pasażerskim widnieje jako 20-letnia, potrafiąca czytać i pisać, zawód Służąca, posiadająca 12 dolarów. gotówką, wraz z biletem do miejsca docelowego w domu swojej siostry Anieli Story mieszkającej pod adresem 1543 WabansiaAvenue w Chicago, w stanie Illinois. W Chicago poznała i 15 listopada 1913 roku poślubiła Tomasza Czubata. Mieli co najmniej czworo dzieci. Tomasz zmarł 20 stycznia 1929 r. Katarzyna poślubiła wówczas Stanleya Ipczyńskiego 1 marca 1930 r. W amerykańskim spisie powszechnym z 1940 r. jej stan cywilny widnieje jako „Rozwiedziona”. Zmarła w lipcu 1976 roku w wieku 84 lat i została pochowana jako Katarzyna Czubat 27 lipca 1976 roku na cmentarzu św. Wojciecha w Niles na przedmieściach Chicago.

Powyżej: Zeskanowany obraz aktu urodzenia Katarzyny Kidy
KAROLINA KIDA: Urodzona 15 października 1897 r. w kamieniu nr 235, córka Wojciecha Kidy i Marianny Sądejów. Została ochrzczona 19 października 1897 r., ojciec chrzestny Jakub Stasiak, matka chrzestna Marianna Oczkowska. Wyemigrowała przez Bremę 18 marca 1914 na pokładzie statku SS Kaiser Wilhelm der Grosse, docierając do New York Ellis Island 26 marca 1914. Na liście pasażerów statku widnieje jako Karolina, lat 17, zawód Służąca, umiejąca czytać i pisać, w posiadanie gotówki 25 dolarów, ostatnie miejsce zamieszkania Kamień, Galizia, ojciec Wojciech Kida. Jej celem był „wujek Jan Skomro” w Winthrop w stanie Maine. Również z Kamienia na tej samej liście pasażerów znalazły się Stefania Kudyla, lat 17 i Aniela Gocman, lat 17, które leciały w tym samym kierunku co Karolina. Wujek Jan Skomro był popularnym krewnym. W pewnym momencie przeprowadziła się z Maine do Massachusetts, gdzie poznała i poślubiła Józefa Kołodzieja. Mieli 3 dzieci. Karolina zmarła 20 września 2000 roku w wieku 102 lat. Została pochowana na cmentarzu MaterDolorosa w SouthHadley w stanie Massachusetts.

Powyżej: Karolina Kida, w Massachusetts, około 1960 r.
JULIANNA KIDA: Urodzona 14 września 1901 r. w kamieniu nr 235, córka Wojciecha Kidy i Marianny Sądejów. Została ochrzczona 16 września 1901 r., ojciec chrzestny Wojciech Oczkowski, matka chrzestna Marianna Czubat. Wyszła za mąż za Stefana Gralińskiego. Mieli 10 dzieci. W spisie powszechnym Francji z 1936 r. figuruje jako mieszkająca w Gamaches en Vexin wraz z mężem, oboje pracownikami rolnymi, i czterema najstarszymi córkami, wszystkie urodzone we Francji w latach 1928, 1930, 1932 i 1933, w gospodarstwie Mme Wdowa Lemetais. Zatem Julianna najprawdopodobniej wyemigrowała z Kamienia jeszcze przed 1928 rokiem. Jednak w tym spisie figuruje jako „Gralenski-Kazmirzak, Veronica” urodzona w 1900 roku w Ruskuwie. We francuskim indeksie zgonów ubezpieczenia społecznego INSEE jej nazwisko widnieje jako Veronica Kazmirzka, data urodzenia 15 maja 1900 r. i miejsce urodzenia „Ruskkw, Pologne”. Była jeszcze jedna Julianna Kida, urodzona w 1900 r. w Kamieniu z tych samych rodziców, ale zmarła w wieku 6 miesięcy. Nie mam pojęcia, dlaczego ta Julianna zmieniła dane identyfikacyjne, ani nie wiem, czy zrobiła to przed, czy po emigracji do Francji. Julianna zmarła 17 stycznia 2001 roku w wieku 99 lat.

Powyżej: Julianna Kida we Francji około 1960 roku
AGNIESZKA KIDA: ur. 12 stycznia 1897 w Kamieniu, nr domu 802, ojciec Józef Kida (syn Marcina Kidy i Agnieszki Bochenek) i Regina Watras (córka Michała Watrasa i Franciszki Majowicz), ochrzczona 16 stycznia 1897, ojciec chrzestny Wojciech Surdyka i matka chrzestna Kunegunda Wdowa po Delektie. Agnieszka wyemigrowała przez Antwerpię do Belgii na pokładzie statku SS Lapland 14 marca 1914 r., docierając do Nowego Jorku na Ellis Island 24 marca 1914 r. W rejestrze pasażerów wpisana jest jako 17-letnia, zawód Służąca, potrafiąca czytać i pisać, pozostawiając ojca Józefa Kidę w Kamień Galicja. Miała 29 dolarów w gotówce, a celem podróży był jej wujek Kazimierz Watras w North Franklin w stanie Connecticut. Na tej samej liście pasażerów z Kamienia znaleźli się także: Kazimierz Walicki 18, Paweł Ferencz 17, Julia Skomro 18, Marcin Rogala 34, Julia Rzeszutka 15, Józefa Stypa 18, Maryia Piela 18 i Wiktoria Tereba 18. Na liście znalazł się także Józef Drzelich 40 ze Steinau. W pewnym momencie przeniosła się do Framingham w stanie Massachusetts, gdzie pracowała w jednym z zakładów tekstylnych. Tam 24 października 1920 roku wyszła za mąż za Antoniego Golasza, z którym miała dwie córki. Później przenieśli się do Hartford Connecticut, gdzie według spisu powszechnego Stanów Zjednoczonych z 1930 r. mieszkali z dwiema córkami w wieku 7 i 4 lat. W spisie z 1940 r. Agnieszka figuruje jako woźna w firmie ubezpieczeniowej. Zmarła 5 listopada 1983 w Wethersfield w stanie Connecticut w wieku 86 lat. Została pochowana na cmentarzu Mount Saint Benedict w Bloomfield Connecticut. Na jej nagrobku błędnie wskazano datę urodzenia: 21 stycznia 1900 r.

Powyżej: Częściowa kopia listy pasażerów pokazująca przyjazd Agnieszki Kidy i innych osób z Kamienia
SALOMEA KIDA: ur. 5 stycznia 1892 r., dom nr 397 w Kamieniu, ojciec Marcin Kida (syn Tomasza Kidy i Marianny Stary), matka Zofia Walicka (córka Józefa Walickiego i Marianny Sieczkowskiej). Została ochrzczona 5 stycznia 1892 r. Ojcem chrzestnym Wojciecha Lichwiarza, matką chrzestną Marianny Piekut. Zobacz UWAGA dla jej siostry Marianny Kidy poniżej.

Powyżej: Zeskanowana kopia aktu urodzenia Salomei Kidy
Wyemigrowała przez Liverpool do Anglii 15 czerwca 1906 r. na pokładzie statku SS Cedric, docierając do Nowego Jorku na Ellis Island 24 czerwca 1906 r. W liście pasażerów widnieje jako mająca 16 lat (w rzeczywistości miała 14 lat), zawód Służąca, potrafiąca czytać i napisz, ostatnie miejsce zamieszkania w Polsce Kamień, posiadający 1 dolara w gotówce, cel podróży kuzyn August Walicki w Collinsville, stan Connecticut. Na tej samej liście, także z Kamienia, znalazły się Marianna Sikora 17, Paulina Partyka 17, Franciszka Rurak 21, Franciszek Walicki 25, Jan Szewczyk 30 i Aniela Szewczyk 19.

Powyżej: Wpis na listę pasażerów Salomei Kidy i innych osób z Kamienia
Poślubiła Franciszka Walickiego 13 stycznia 1913 w Southington, Connecticut. Co ciekawe, wyemigrował do Stanów Zjednoczonych na tym samym statku, co Salomea. Warto również zauważyć, że w spisie powszechnym Stanów Zjednoczonych z 1920 r. „Charley Bober” był lokatorem w domu Salomei. Prawdopodobnie był to Karol Bober, który poślubił Mariannę Kidę, opisaną poniżej siostrę Salomei. Salomea miała troje dzieci urodzonych w latach 1913, 1914 i 1932. Zmarła 2 października 1949 w New Britain w stanie Connecticut w wieku 57 lat. Została pochowana na cmentarzu Najświętszego Serca jako Salomeja Walicka. Na jej nagrobku błędnie wpisano rok urodzenia: 1896.
MARIANNA KIDA: ur. 28 czerwca 1898 r. w kamieniu nr 397, ojciec Marcin Kida (syn Tomasza Kidy i Marii Starej), matka Zofia Winiarska (córka Józefa Winiarskiego i Marianny Puchalskiej). Została ochrzczona 7 marca 1898 r., ojciec chrzestny Sebastian Majka, matka chrzestna Rozalia Skomro. (UWAGA: ta Marianna Kida ma w akcie urodzenia nazwisko matki jako Winiarska. Całe pozostałe rodzeństwo, również urodzone w tym samym domu nr 397, ma nazwisko matki co Walicka.)
Wyemigrowała przez Glasgow w Szkocji 4 maja 1912 r., docierając do Nowego Jorku Ellis Island 14 maja 1912 r. na pokładzie statku SS California. W liście pasażerów wpisana jest jako Marya, lat 16 (właściwie miała 14 lat), zawód Krajowa, umiejąca czytać i pisać, pozostawiająca matkę Zofię w Kamieniu, powiat Nisko. Jej celem była jej siostra Salomea Kida przy 72 GroveStreet w New Britain w stanie Connecticut. Na tej samej liście znaleźli się także jej ojciec Marcin Kida 47 i jej kuzynka Franciszka Maziarz 17 z Górna, wszyscy zmierzający w tym samym kierunku. Marcin i Marya posiadali wspólnie 40 dolarów w gotówce. Poinformował, że był w USA już wcześniej, przez rok, 10 lat wcześniej. Marcin i Marya zostali zatrzymani. Z jakiegoś powodu Marcinowi nie wpuszczono go do kraju i 17 maja 1912 roku został deportowany na pokład tego samego statku SS California w drodze powrotnej do Europy. Marya została przyjęta do Stanów Zjednoczonych 16 maja 1912 r. Poślubiła Karola Bobera 28 lipca 1920 r. w New Britain. Mieli jedno dziecko. Została naturalizowana jako obywatelka USA 6 kwietnia 1943 w Hartford w stanie Connecticut. Zmarła 27 maja 1981 w Ansonia Connecticut w wieku 82 lat. Została pochowana jako Mary Bober na cmentarzu SacredHeart w New Britain.

Powyżej: Zeskanowany odpis aktu urodzenia Marianny Kidy
ALOJZY KIDA: Urodzony 10 maja 1877 w Kamieniu, ojciec Michał Kida, matka Marianna Ryś. Po raz pierwszy wyemigrował z Kamienia przez Bremę Niemcy 12 maja 1903 na pokładzie statku SS Kaiser Wilhelm II, który dotarł do Nowego Jorku Ellis Island 20 maja 1903. Według listy pasażerów miał 25 lat, zawód Robotnik, ostatnie miejsce zamieszkania Kamień, miejsce docelowe jego szwagier Jędrzej Wojtowicz przy 2 George Street, Adams, stan Massachusetts, przejazd opłacony przez szwagra, posiadający 2 dolary w gotówce. Ożenił się z Marią Pacyną 7 maja 1906 roku w Pittsfield w stanie Massachusetts. Oboje pracowali w zakładach tekstylnych. Ich pierwsze dziecko urodziło się i zostało ochrzczone w Pittsfield w 1907 r. W spisie miasta Pittsfield z 1908 r. „Alozy” Kida jest wpisany jako mieszkaniec. Alojzy z Marią i dzieckiem wrócili do Kamienia zapewne w 1909 r., gdyż w tym samym roku urodziło się im drugie dziecko i zostało ochrzczone w Kamieniu. (Chrzest pierwszego dziecka z 1907 r. jest kolejnym wpisem w księdze chrztów kamiennych z 1909 r.) W czerwcu 1913 r. urodziło się im trzecie dziecko, które zostało ochrzczone w Kamieniu. Alojzy przebywał w Kamieniu około czterech lat, po czym po raz drugi wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. W dniu 23 sierpnia 1913 r. wypłynął z Antwerpii w Belgii na pokładzie statku SS Lapland i przybył do Nowego Jorku na Ellis Island 2 września 1913 r. (I wojna światowa rozpoczęła się wkrótce potem, w lipcu 1914 r.). Na liście pasażerów widnieje wiek 35 lat. stary, zawód Robotnik rolny, krewna w ostatnim miejscu zamieszkania żona Marya Kida w Kamieniu Galicji, przejazdy opłacone przez siebie, posiadanie gotówki 25 dolarów, docelowy szwagier Józef Rovan, 237 Park Street Lewiston Massachusetts. Również z Kamienia na tym samym statku był Józef Saj, lat 34, zmierzający do tego samego miasta. 12 września 1918 roku Alojzy zgłosił się do poboru do armii amerykańskiej w Chicopee w stanie Massachusetts, podając swój zawód jako czyściciel opon w firmie FiskeRubber Company. (I wojna światowa zakończyła się wkrótce potem, w listopadzie 1918 r.) Swoją najbliższą krewną wyznaczył Marię Kidę w Galicji w Austrii. Po około 5 latach spędzonych w USA Alojzy musiał powrócić do Kamienia, gdyż w 1919 roku urodziło się tam jego czwarte dziecko. Alojzy zmarł na suchoty 7 sierpnia 1925 roku w Kamieniu w wieku 48 lat.

Powyżej: Zeskanowana kopia karty rejestracyjnej poboru wojskowego USA Alojzego Kidy. Podpisał się „Alozy”
MICHAŁ KIDA: Urodzony 22 września 1910 r. w kamieniu nr 1060, syn Piotra Kidy (syna Michała Kidy i Marii Ryśów) i Reginy Szot (córki Izydora i Agnieszki Szotów). Ochrzczony został 24 września 1910 r., ojciec chrzestny Alojzy Kida (jego wujek opisany powyżej), matka chrzestna Maria Walicka. Wyemigrował mimowolnie. Z akt obozu koncentracyjnego w Dachau w Niemczech wynika, że został internowany 19 lipca 1940 r., niedługo po niemieckiej inwazji na Polskę, otrzymał numer więźniarski 13971, kategoria „Sch.Po”. co oznacza „SchutzhäftlingPolnisch” lub „Polak aresztu ochronnego”. Był to termin administracyjny używany do maskowania faktycznego pozbawienia wolności za pracę przymusową. 16 sierpnia 1940 został przeniesiony do obozu koncentracyjnego Mauthausen w Bawarii w Niemczech. Wielu więźniów Mauthausen było wykorzystywanych do dostarczania bardzo dochodowej niewolniczej siły roboczej w lokalnych kamieniołomach granitu, w zakładach amunicyjnych i montażowych samolotów itp. Prawdopodobnie był tam zmuszony do pracy do czasu wyzwolenia obozu i jego licznych podobozów przez Amerykanów sił zbrojnych w maju 1945 roku. Aby mieć pojęcie o tym, co przeżył Michał, warto przeczytać artykuł na Wikipedii https://en.wikipedia.org/wiki/Mauthausen_concentration_camp

Powyżej: Kopia rejestru wpisów do obozu koncentracyjnego w Dachau dla Michała Kidy z Kamienia, nr domu 1060, zawód Szewc, powiat Nisko.
Jakimś cudem Michał przeżył. W akcie urodzenia widnieje wzmianka, że zaledwie dwa lata później, 11 października 1947 r., poślubił Emilię Dalentę. W tym samym akcie znajduje się także wzmianka, że zmarł 28 sierpnia 1997 r. w Kamieniu w wieku 86 lat.

Powyżej: Zeskanowany odpis aktu urodzenia Michała Kidy
Jeśli czytający to jacyś potomkowie Kidy są zainteresowani udostępnieniem większej ilości informacji genealogicznych, nie wahaj się ze mną skontaktować poprzez e-mail pod adresem:
Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
Prawa autorskie © 2024 Ryszard Pakula |
|
|
Informacja o wpłatach 1,5% podatku |
|
Informacja o wpłatach 1,5% podatku dla Organizacji Pożytku Publicznego - Towarzystwa Przyjaciół Kamienia naliczonego za 2022 roku, który wpłynął na nasz rachunek w 2023 r.
Wyrażamy wdzięczność za wsparcie naszej działalności, zrozumienie potrzeb i okazaną pomoc. Mamy również nadzieję na dalszą współpracę.
Otrzymaliśmy wpłaty od 72 podatników w kwocie 10 022 zł.
Przedsiębiorcy: Marek Partyka i Mirosław Piędel z Nowego Kamienia. Józef Mączka z Kamienia i Krzysztof Zdeb z Łowiska.
Nowy Kamień: Elżbieta Piędel, Elżbieta Sabat, Genowefa i Józef Saj, Genowefa Chojnacka.
Prusina i Duble: Adam Dudzik, Waldemar Kata, Iwona i Piotr Partyka, Zofia i Jerzy Bednarz, Maria Piędel, Zofia i Stanisław Bednarz, Anna i Tadeusz Kołodziej, Tomasz Wąsik, Helena i Jan Orszak, Anna i Tadeusz Rembisz.
Kamień Górka: Marta i Marek Oczkowski, Małgorzata Bałut, Wojciech Łach, Dorota Błądek, Władysława Olko, Józef Czubat, Joanna Mazurkiewicz, Halina Watras, Tomasz Polak, Anna i Tadeusz Marciniak, Zofia i Jacek Partyka, Magdalena Bałut, Maria Tupaj.
Krzywa Wieś: Małgorzata Sobczuk.
Podlesie: Maria i Władysław Gwóźdź, Tomasz Orszak.
Łowisko: Bożena i Marek Zdeb, Beata i Grzegorz Boguń.
Spoza terenu gminy wpłaciło 21 podatników: Jan Krawiec - Głogów Małopolski, Tomasz Partyka - Kopcie, Paweł Orawin - Mysłowice, Bronisław Rodzeń - Warszawa, Magdalena Kochaniec - Wrocław, Elżbieta Bereś Pawlik - Wrocław, Wanda Cyrano - Przemyśl, Józef Surdyka - Zawiercie, Józef Mścisz - Jeżowe, Stanisław Stolarz - Cholewiana Góra, Piotr i Jadwiga Leszczuk - Lublin, Agnieszka i Jan Kutyła - Katowice, Teresa i Stanisław Siut z Wrocławia, Maria i Stanisław Urbanik z Krakowa, Piotr Kijowki z Ustrzyk Dolnych, Hanna i Krzysztof Uzdowski z Krakowa, Rozalia Czekała z Gogolina.
Darczyńcy wpłacili kwotę 1 660 zł: Teresa Siut z Wrocławia Stanisław Kołodziej z Legnicy, Bronisław Rodzeń z Warszawy, Józef Rodzeń ze Słupska, Stanisława Piróg, Tadeusz Rurak, Zofia Bzduń z Kamienia i Matt Werner z USA.
Uzyskane dochody wyniosły 11 682 zł.
Wydatki osiągnęły kwotę 8 626 zł.
Wyżej wymienione wydatki przeznaczyliśmy na: publikacje rocznik TPK 2022, koszty prowadzenia strony internetowej www.tpkamien.pl, zorganizowanie spotkania pt. „Historia i kultura Kamienia”, wydatki biurowe, pocztowe, internetowe, zakup książek wydanych przez Towarzystwo Ziemi Niżańskiej, opłaty bankowe.
Dziękujemy serdecznie wszystkim ofiarodawcom i prosimy o przekazanie Waszego podatku i darowizn w roku przyszłym.
Szczególne podziękowanie składamy Panu Markowi Partyka, Halinie Watras, Małgorzacie Bałut oraz Autorom artykułów publikowanych na stronie internetowej i w Roczniku.
Kamień, listopad 2023 r.
Zarząd Towarzystwa Przyjaciół Kamienia: Józef Czubat, Jan Orszak, Genowefa Saj, Zofia Bednarz, Mirosław Piędel, Krystyna Hanus, Joanna Mazurkiewicz, Paweł Gutowski, Antoni Partyka
|
|
Wieczór z kulturą w Kamieniu |
|
„Wieczór z kulturą w Kamieniu” - tak nazwano spotkanie, które odbyło się z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Kamienia w dniu 12 maja 2023 r. w nowo wybudowanym budynku Gminnego Centrum Kultury, Rekreacji i Sportu w Kamieniu.
W spotkaniu tym wzięli udział przedstawiciele władz gminnych tj. wójt gminy Ryszard Bugiel i sekretarz Jerzy Bednarz, radni gminy Lilla Urban i Paweł Gutowski, dyrektorzy szkół Bernadeta Majowicz, Małgorzata Januszewska i Sławomir Ożóg, dyrektor GCKRiS Damian Miazgowicz oraz mieszkańcy naszej wsi.

Zaproszeni goście przedstawili swój dorobek twórczy, w którym pojawiają się wątki kultury i historii Kamienia. Byli to: Janusz Ogiński - autor albumu „Powiat Niżański - historia i współczesność”, Ewa Krzyżek - przedstawicielka Stowarzyszenia Ziemi Niżańskiej, autorka licznych publikacji, w tym wydanej niedawno we współpracy z Januszem Ogińskim pt. „Resseguierowie z Niska mity i fakty” oraz Tadeusz Krawczyk, autor publikacji biograficznej pt. „Moje życie”, brat pisarki Janiny Krawczyk-Włoch i ojciec Jacka Krawczyka, wobec którego rozpoczął się proces beatyfikacyjny.
Obecne na spotkaniu bibliotekarki Bożena Hartfelder i Justyna Klimek przygotowały i zaprezentowały podczas wieczoru bogatą wystawę książek i publikacji związanych z historią naszej gminy i losami jej mieszkańców. Spotkanie to zbiegło się ze świętem pod nazwą „Tydzień bibliotek”, stanowiąc płaszczyznę dla zaprezentowania działalności bibliotecznej w naszej gminie.

Wystawę swoich prac rzeźbiarskich zaprezentował artysta Józef Ożóg, a wystawę mebli z wikliny przedstawiciel firmy wikliniarskiej - Tomasz Sączawa.

Ważnym elementem wieczoru było przedstawienie przez prezesa zarządu Towarzystwa Przyjaciół Kamienia - Józefa Czubata najważniejszych osiągnięć kulturalnych z okresu 38 lat pracy stowarzyszenia, czyli wydanie 3-tomowej historii wsi pt. „Kamień w przeszłości i dziś” autorstwa Andrzeja Ruraka, budowa „Krzyża Przełomu Tysiąclecia” w Błoniach we współpracy z ks. Prałem Tadeuszem Wójcickim, przywrócenie szkole podstawowej w Kamieniu imienia św. Stanisława Kostki, ocalenie od zapomnienia zabytkowego cmentarza w Nowym Kamieniu, odnowa pomnika poległych w pierwszej wojnie światowej i zabytkowej studni „Browarskiej”, udział w organizacji obchodów 1000-lecia powstania parafii i 25-lecia pontyfikatu Św. Jana Pawła II, na którą to uroczystość towarzystwo przygotowało specjalne egzemplarze gazety, organizowanie przez wiele lat spotkań „GwarKam” (cieszących się wielkim zainteresowaniem mieszkańców), budowa pomnika dla uczczenia pamięci poległych w powstaniu styczniowym i zmarłych w czasie epidemii, prowadzenie strony Internetowej, na której publikowane są między innymi artykuły o historii Kamienia i wspomnienia mieszkańców, zorganizowanie uroczystości z okazji odzyskania przez Polskę niepodległości i ufundowanie pamiątkowej tablicy z tej okazji, publikacje w ciągu kilku ostatnich lat „Roczników Towarzystwa Przyjaciół Kamienia”.
Kolejnym punktem wieczoru były wykłady dr. Sławomira Ożoga oraz Grzegorza Bogunia, których skrót prezentujemy w dalszej części artykułu.
Opisywane spotkanie, stało się okazją do uhonorowania osób, które inicjowały lub realizowały różnorakie działania kulturalne w gminie.
 Pamiątkowe podziękowania otrzymali: Profesor Kazimierz Ożóg, Ryszard Bugiel, Józef Czubat, Ewa Krzyżek, Janusz Ogiński, Edward Konior, Zofia Bednarz, Jan Orszak, Władysław Wąsik, Urszula Posłuszny, Genowefa Saj, Małgorzata Bałut, Helena Orszak, Mirosław Piędel, ks. dr Marek Story (na ręce jego matki Władysławy Story), Zofia Bednarz, Sławomir Ożóg, Tomasz Sączawa, Grzegorz Boguń, Tadeusz Krawczyk, Halina Watras, Ewa Gąsior, Jan Kutyła.

W czasie „Wieczoru kultury w Kamieniu” głos zabrał wójt gminy - Ryszard Bugiel, dziękując wszystkim, którzy przyczyniają się do rozwoju kultury w naszej gminie.

Redaktor Janusz Ogiński, w swoim wystąpieniu mówił o pracy nad książką „Powiat Niżański, historia i współczesność”, w której starał się umieścić wiadomości o gminie Kamień.

Przedstawicielka Stowarzyszenia Ziemia Niżańska - Ewa Krzyżek zadeklarowała dalszą pomoc dla inicjatyw kulturalnych Towarzystwa Przyjaciół Kamienia, w tym w poszukiwaniu zapisów dotyczących historii Kamienia.
Zofia Piędel opowiadała o ochronie zabytków w gminie, wymieniając między innymi kapliczkę wybudowaną w 1882 r. i studnię „Browarską”, podkreślając potrzebę opieki na obiektami zabytkowymi.

Dyrektorka Zespołu Szkół - Bernadeta Majowicz wskazała na osiągnięcia w ostatnich latach w zakresie poprawy bazy dla należytego rozwoju kultury i oświaty w gminie.
Tomasz Sączawa, reprezentujący Kamieńskie Koło Geneologiczno-Historyczne mówił o swojej pracy w poszukiwaniu archiwalnych dokumentów.

W końcu, wieczorne spotkanie zakończono dyskusją przy degustacji regionalnych kapuśniaków, serowców i kasiarzy przygotowanych przez panie z KGW z Nowego Kamienia i ciast upieczonych przez Zofię Bednarz i Annę Kołodziej.
|
|
Więcej…
|
|