PODSUMOWANIE RUNDY JESIENNEJ SEZONU 2021/2022 |
Sokół Kamień w sezonie 2021/2022 po raz pierwszy zameldował się w czwartej lidze - w rozgrywkach organizowanych przez Podkarpacki Związek Piłki Nożnej. Jedyny przedstawiciel Podokręgu Stalowa Wola, beniaminek, który był uważany przez większość znawców za dostarczyciela punktów, przez długi czas stał się rewelacją rozgrywek. Data 15 sierpnia 2021 roku na stałe zapisze się w historii beniaminka 4 ligi. Na inaugurację sezonu, na własnym stadionie Sokół podejmuje Karpaty Krosno i tak uznana marka traci punkty. Maciej Rurak strzelił pierwsza historyczną bramkę dla Sokoła, która dała drużynie remis i pierwszy ligowy punkt.

Świadkami debiutu oraz zdobytego pierwszego punktu dla Sokoła Kamień w tej klasie rozgrywkowej było blisko 400 kibiców, którzy gromkimi oklaskami podziękowali swoim ulubieńcom po ostatnim gwizdku sędziego za walkę z jednym z faworytów ligi do awansu.

W następnych kolejkach ligowych inkasujemy pierwsze ligowe zwycięstwo 2:1 z Piastem Tuczempy (Rurak, Mistrzyk), potwierdzamy formę w Kańczudze wygrywając z miejscowym MKS-em 5:0 (Smusz x2, Mistrzyk, Horajecki, Weres), następnie kolejne zwycięstwo na własnym terenie z Błękitnymi Ropczyce 3:2 (Piekut, Mistrzyk, Łeń). Po trzech wygranych meczach z rzędu, niestety w Wiśniowej porażka - miejscowy Wisłok wygrywa 2:1. Następna kolejka to mecz z ówczesnym liderem rozgrywek, rezerwami ekstraklasowej FKS Stali. Wygrywamy w Kamieniu 2:0 po bramkach Smusza i Reichela. W Przemyślu obejmujemy prowadzenie po golu Ruraka, później wyrównujemy na 2:2 za sprawą Reichela, atakujemy, ale to gospodarz okazał się bardziej skuteczny i przegrywamy 4:2. Kolejnym rywalem jest ekipa Czarnych Trześń, z którą prowadzimy 3:0 (Smusz, Rurak, Weres), lecz mecz kończy się wynikiem 3:2.

Następne dwa mecze to dwie wygrane po 1:0 kolejno z Ekobalem Stal Sanok - gol Maciej Rurak i Legionem Pilzno - gol Krzysztof Smusz.Kolejny mecz ligowy u siebie to bezbramkowy remis z MKS Arłamów Ustrzyki Dolne, następnie wyjazd do Dębicy i ważne zwycięstwo z Iglopolem 4:1 (Rurak x2, Weres, Smusz), później znów mecz u siebie z MKS Orzeł Przeworsk i zwycięstwo 1:0 po bramce M. Mistrzyka.
Dobra seria została utrzymana, ale przyszedł czas na pucharowe starcie z trzecioligową ZKS Stalą Stalowa Wola, liczono na niespodziankę, bo finał rozgrywany będzie na stadionie w Kamieniu, lecz to Kamil Radulj w 76 minucie trafił do bramki i goście cieszyli się z awansu. Trzy dni później hit kolejki - starcie z KS Wiązownica, spadkowiczem oraz ówczesnym liderem, z którym tylko remisujemy. Niestety bardzo dużo kosztowały nas ostatnie mecze i trzy ostatnie kolejki przegrywamy nie strzelając ani jednej bramki: w Boguchwale (0:4), z Łańcutem (0:1) i nieudane zakończenie w Jarosławiu (0:1).
Ostatecznie zajmujemy w tabeli 9 miejsce z dorobkiem 30 punktów, ale dla nas główny cel to utrzymanie tego poziomu i w przyszłej rundzie zrobimy wszystko, aby to zadanie wykonać. Runda jesienna przyniosła wiele emocji, ale w dobrych nastrojach kończymy rok kalendarzowy. Jeżeli w podobnych nastrojach beniaminek przepracuje zimę, na wiosnę uplasuje się w górnej części tabeli. Drużyna Sokoła pokazała, że potrafi rywalizować z każdym, a piłka nożna cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem w Kamieniu.
Warto również odnotować, że w rozgrywkach podokręgu Stalowa Wola grają jeszcze dwa zespoły z naszej gminy. ŁKS Łowisko w klasie okręgowej zajmuje 13 miejsce oraz Podlesianka Podlesie, która w A klasie zajmuje 3 pozycję, poza tym należy zauważyć, że Sokół posiada zdolnych juniorów starszych oraz współpracuje z akademią piłki nożnej Sokołek.

Pierwszy raz w historii Sokół gra w IV lidze podkarpackiej. Należy w tym miejscu podziękować wielu osobom. Przede wszystkim piłkarzom, którzy zostawiali serce na boisku, zarządowi na czele z prezesem, trenerowi, sponsorom, którzy wspierają klub, Samorządowi Gminy Kamień, kibicom za wsparcie i tak liczną obecność na stadionie oraz wszystkim, którzy przyczyniają się do rozwoju i historycznych osiągnięć drużyny piłki nożnej w Kamieniu.
Opracowali: Mirosław Piędel i Krzysztof Smusz
|
Kamień pamięta o bohaterach Niepodległej |
11 listopada to szczególna data w sercu każdego Polaka. W tym dniu oddajemy cześć wszystkim Polakom, którym zawdzięczamy naszą wolność i niepodległość.
Rocznicowe obchody Święta Niepodległości w 2021 roku rozpoczęły się od złożenia kwiatów przez przedstawicieli Towarzystwa Przyjaciół Kamienia pod Pomnikiem Grunwaldzkim znajdującym się przed kościołem parafialnym w Kamieniu.

Wiązankę kwiatów złożyli: Wójt gminy Kamień Ryszard Bugiel, Prezes Banku Spółdzielczego w Kamieniu Alicja Hawro i Prezes Towarzystwa Przyjaciół Kamienia Jan Orszak.
Znicze zapalili: Przewodniczący Rady Powiatu Rzeszowskiego Jerzy Bednarz i Przewodniczący Rady Gminy w Kamieniu Mirosław Piędel.
 Dalsza część uroczystości, których organizatorem było Towarzystwo Przyjaciół Kamienia, Parafia pw. Matki Bożej Królowej Świata w Kamieniu oraz Szkoła Podstawowa im. Św. Jadwigi Królowej w Kamieniu Prusinie toczyła się w kościele parafialnym w Kamieniu Prusinie. O godz. 11 rozpoczęła się Msza Święta odprawiona przez proboszcza parafii ks. Wacława Stokłosę. Celebrans w homilii przedstawił trzy postacie z najnowszej historii Polski, które mogą i powinny być wzorami dla współczesnych Polaków: bł. kard. Stefan Wyszyński, bł. ks. Jerzy Popiełuszko i św. Jan Paweł II. Po zakończeniu Mszy Świętej krótki program słowno-muzyczny przedstawili uczniowie Szkoły Podstawowej im. św. Jadwigi Królowej w Kamieniu Prusinie. Program ten przygotowali p. Halina Warchoł i p. Tomasz Polak. Na szczególne słowa uznania zasłużyła także schola muzyczna, która w pięknym stylu zaśpiewała na głosy współczesne pieśni patriotyczne.
Następnie dyrektor szkoły podstawowej p. Małgorzata Januszewska przedstawiła dalszy program uroczystości, która kontynuowana była na placu kościelnym obok Krzyża Przełomu Tysiącleci. Ten 9-metrowej wysokości metalowy krzyż został postawiony na pamiątkę Wielkiego Jubileuszu Dwutysiąclecia Chrześcijaństwa i poświęcony przez ówczesnego bpa ordynariusza diecezji rzeszowskiej Kazimierza Górnego 22 czerwca 2001 roku. Krzyż ten stał się symbolicznym zaczątkiem starań księdza proboszcza Tadeusza Wójcickiego i mieszkańców Prusiny, Błonia i Dublów o budowę własnej świątyni, a w dalszej perspektywie także osobnej parafii.
Kolejnym elementem trwających obchodów Święta Niepodległości było ceremonialne wprowadzenie pocztu sztandarowego szkoły i harcerzy z XIV Drużyny Harcerskiej im. K. K. Baczyńskiego w Kamieniu oraz wystawienie harcerskiej warty honorowej przed tablicą obok Krzyża Tysiącleci. Po odśpiewaniu hymnu państwowego głos zabrał Wójt Gminy Kamień p. Ryszard Bugiel i ks. Wacław Stokłosa. Następnie p. Tomasz Januszewski odczytał przejmujący w swojej wymowie Apel Poległych, który przywołał całe pokolenia Polaków walczących przez wieki o odzyskanie niepodległości i pełnej wolności naszego kraju. Końcowym elementem uroczystości było złożenie kwiatów pod krzyżem - pomnikiem przez delegację Towarzystwa Przyjaciół Kamienia i podziękowania za udział w obchodach rocznicy dla licznie zgromadzonych mieszkańców wygłoszone przez p. dyrektor Małgorzatę Januszewską.






Składają kwiaty: Dyrektor Szkoły Podstawowej w Prusinie Małgorzata Januszewska, Członkini Zarządu Towarzystwa Przyjaciół Kamienia Genowefa Saj i Prezes Zarządu Józef Czubat.
Po zakończeniu uroczystości na placu kościelnym przedstawiciele Towarzystwa Przyjaciół Kamienia złożyli kwiaty pod poświęconym dwa lata wcześniej pomnikiem na mogile powstańców styczniowych i ofiar epidemii w Kamieniu-Dublach.


Wiązankę kwiatów złożyli: Prezes Banku Spółdzielczego w Kamieniu Alicja Hawro i członkowie Zarządu Towarzystwa Przyjaciół Kamienia - Genowefa Saj i Antoni Partyka.
Kamień, 2021-11-19
Grzegorz Boguń
Zdjęcia wykonane i opisane przez Tomasza Sączawę |
|
Moje wspomnienia Kamienia |
Ze wzruszeniem przeczytałem wspomnienia osób pamiętających dawny Kamień, a więc i Ludwika Kędziora.
Do dawnego Kamienia jeździłem z mamą na ferie i wakacje od 1956 roku. Świat Kamienia dawnego bardzo różnił się od życia na Pomorzu, gdzie mechanizacja rolnictwa była rozwinięta. Zachwycała mnie inność - malowniczość wąskich pasów pól, traktowanie prac polowych - sianokosów, żniw z celebracją prawie mistyczną, związaną z obrzędami kościelnymi, takimi jak obchody Matki Boskiej Zielnej, dożynki, kolędowanie, wesela ze słynnym zespołem Cebulów, występy zespołu muzycznego p. Legutko i muzyka Ludwika Wójcika. Uczestniczyłem we wszystkich pracach w atmosferze prawie magicznej. Obrzędem było łupanie klocków z drewna, które sezonowały 30 lat na deszczułki do skrzypiec, z których samouk - skrzypek i lutnik Ludwik Wójcik wykonywał instrumenty o pięknym brzmieniu.
Odwiedzając Kamień współczesny, podziwiam jego prężny rozwój, ciekawe inicjatywy gospodarzy i dbałość o kulturę oraz tradycję. Jestem pełen uznania dla pokoleń zachowujących dziedzictwo bogatej kultury Kamienia.
Syn Michała Kędziora i Anieli z domu Majowicz Zbigniew Kędzior
|
Ludwik Kędzior urodził się 20 lipca 1903 r. Mając 17 lat jako uczeń II roku Państwowego Seminarium Nauczycielskiego uciekł z domu i zgłosił się ochotniczo bronić ojczyzny. Walczył jako żołnierz Armii Polskiej. Po śmierci ojca, mając 18 lat, prowadził gospodarstwo rodzinne, które rozbudował i unowocześnił, prowadząc je do 1950 roku. W okresie przed II wojną światową był aktywnym działaczem POW-u. Po II wojnie światowej, w miarę jak krzepła „władza ludowa” od 1948 roku zaczęły nasilać się restrykcje.
15 sierpnia 1950 roku, tzn. w 30 rocznicę zwycięstwa Polski w wojnie 1920 roku, przysłano uzbrojonych funkcjonariuszy i uwięziono stryja w obozie pracy w Milęcinie, gdzie poza wyniszczającą pracą fizyczną, poddawany był celowej presji psychicznej i zastraszaniu. Jednym z przykładów był sposób zwolnienia stryja z obozu: Wychodząc z grupą zwolnionych więźniów już poza bramą, gdzie czekała rodzina, został zawrócony i uwięziony w bunkrze bez żadnych wyjaśnień; wpajano mu przez cały okres uwięzienia, że mogą zrobić z nim co zechcą. Po takim traktowaniu wezwano go przed komisję, która zażądała oddania przedsiębiorstwa i ostrzeżono, że jeśli odmówi, to już z obozu nie wyjdzie - wybrał życie, oddał klucze.
Uwięzienie, zabór mienia i pozbawienie stryja środków do życia było odwetem i restrykcją za udział w wojnie bolszewicko-polskiej i jego działalności w POW-ie, gdyż przedsiębiorstwo nie podlegało pod żadną z ustaw nacjonalizacyjnych. Było to całkowite bezprawie.
Po pozbawieniu stryja przedsiębiorstwa restrykcje ze strony władz komunistycznych nie skończyły się. Nawet po grudniu 1981 roku zabrano stryjowi część działki i zniszczono staw, gdzie hodował karpie.

Uruchomienie tartaku - na zdjęciu Ludwik Kędzior (pierwszy z prawej) z rodziną i pracownikami
Historię rodziny Kędziorów spisał Sławomir Mrożek w swej biografii „Baltazar”. Opisał ze szczególnym sentymentem pobyt w Kamieniu u swego wuja Ludwika Kędziora, lecz głównie opisywał rodzinę Kędziorów z Borzęcina, która wywodzi się od Jana Kędziora, będącego dziadkiem Sławomira Mrożka. Rodzina Kędziorów z Kamienia wywodzi się od brata Jana - Józefa Kędziora - jego dzieci to właśnie Ludwik Kedzior oraz najstarszy brat Józefa - Kazimierz, który był żołnierzem Armii Polskiej, walczył z najeźdźcą bolszewickim i zginął w 1920 roku; najmłodszy brat Michał Kędzior - za spłaconą mu część przedsiębiorstwa w roku 1937 kupił ziemię koło Zaleszczyk, gdzie wybudował dom i uprawiał arbuzy, melony, winorośl, pszenicę… W lutym 1941 roku został wywieziony do tajgi syberyjskiej koło Irkucka, skąd zgłosił się do I Dywizji im. Tadeusza Kościuszki. Przeszedł front od Lenino do Berlina - 5 razy ranny, odznaczony.
Ludwik Kędzior zapisał się dobrze w społeczności Kamienia. Był prekursorem elektryfikacji - pierwszy prąd w Kamieniu popłynął z jego przedsiębiorstwa. Wśród pracowników tworzył poczucie wspólnoty. W czasie II wojny światowej, przymusowo mieląc zboże dla Niemców, zawsze wrzucał łopatę mąki biedniejszym sąsiadom w specjalną kieszeń pod płaszczem, ratując ich przed głodem. Mając znaczne dochody, żył skromnie, pomagał finansowo swojemu siostrzeńcowi - Sławomirowi Mrożkowi w czasie jego studiów oraz jego matce.
Ludwik Kędzior nie dbał o splendory, co w sumie uratowało mu życie - ciągle brakowało czasu, by pojechać do Rzeszowa i wpisać do książeczki wojskowej udział w kampanii wojny sowiecko-polskiej oraz stopień wojskowy. We wrześniu 1939 r., jeżdżąc w interesach, dostał się między wojska dwóch rabusiów; widział, jak wzajemnie ustępowali tereny wg umowy Paktu Ribbentrop-Mołotow. Natknąwszy się na patrol sowiecki, został wylegitymowany, szczęściem w książeczce nie miał wpisu kampanii 1920 roku ani stopnia, a tylko zawód - młynarz. Wiemy z historii, że każdy kto miał wpisaną kampanię wojny bolszewicko-polskiej na miejscu był rozstrzeliwany.
Bratanek Ludwika Kędziora Zbigniew Kędzior |
|