Wspomnienia Tadeusza Krawczyka - Wspomnienie IV |
Strona 5 z 9
Wspomnienie IV
Pierwsze dni wolności. Najlepszym środkiem płatniczym na wsi w tym czasie był bimber. W Kamieniu "pędzono" go ze zboża. Wcześniej przygotowywano zaczyn, a po okresie fermentacji przy pomocy aparatury skonstruowanej na bazie parnika, dokonywano procesu destylacji. Aparatura ta wędrowała od domu do domu za odpowiednią opłatą dla właściciela, w postaci butelek bimbru. W trakcie destylacji przychodzili sąsiedzi na degustację, chwaląc że mocny i bez zapachu. Pozwalano degustować również starszym dzieciom. W pierwszych dniach, a może tygodniach, po ucieczce Niemców z Kamienia, w domach, po zakończeniu destylacji bimbru, urządzano tańce i picie do utraty przytomności. Mężczyźni słaniający się na nogach, dla fantazji wychodzili na zewnątrz domu i strzelali na wiwat. Była to forma odreagowania po latach okupacji. Okazało się, że po wyzwoleniu broń i amunicja była prawie w każdym domu. Afiszowano się jej posiadaniem, może jako formą odstraszania, przed rozbojem i kradzieżami, które zaczynały być plagą.
|