czwartek, 25 kwietnia 2024r.
Home Wspomnienia Opis zabaw o charakterze sportowym uprawianych przez młodzież Kamienia w XIX w. wg opracowania dr Andrzeja Ruraka
Opis zabaw o charakterze sportowym uprawianych przez młodzież Kamienia w XIX w. wg opracowania dr Andrzeja Ruraka

     Zmaganie to popularna wśród chłopców walka siłowa, inna od bardziej agresywnych bójek, mających na celu zdobycie przewodnictwa w grupie lub ukazania wyższości nad rywalem. Polegało ono na tym, że jeden chłopiec starał się powalić na ziemię drugiego, podobnie jak w zapasach, z tą różnicą, że tu nie obowiązywały żadne ustalone formy walki. Zmagano się przeważnie na terenie porośniętym trawą, co przy upadku na ziemię łagodziło ból rywali.
     Skoki przez przeszkodę poza zajęciami szkolnymi były powszechną zabawą. Skakano przez żerdzie, którymi były grodzone paśniki dla bydła i koni, a także przez sznurek rozciągnięty między drzewami lub specjalnie w tym celu wbitymi palikami. Zwycięzcą zostawał ten zawodnik, który wykonał najwyższy skok przez daną przeszkodę.
     Dziewczęta miały swoją grę - skakankę, występującą w kilku odmianach. Dziecko lub panienka brały w swoje ręce odpowiedniej długości sznurek i obracając rękoma wokół siebie, przeskakiwały przez niego, początkowo obiema nogami, później na jednej. Skakanka była też grą zespołową, w której brały udział przynajmniej trzy uczestniczki. Dwie z nich trzymały za koniec rozciągnięty sznurek, a trzecia przeskakiwała podobnie jak przy samotnej skakance. Pomylony lub nieudany skok był oceniany negatywnie. Zwyciężała ta, która wykonała najwięcej udanych skoków.
     Wyścigi konne i rowerowe organizowane były przez starszą młodzież, w ramach działalności związku strzeleckiego. Zawodnicy odbywali treningi na polnych drogach lub pastwiskach, a rada służyli im rezerwiści, którzy odbywali służbę wojskową w oddziałach kawalerii Wojska Polskiego. Wśród jeźdźców najlepszymi byli: Kazimierz Łach, Józef Rodzeń i Wojciech Rurak. Wyścigi na rowerach organizowali sporadycznie ich posiadacze, których w Kamieniu było niewielu. Najszybszym z niech był zawsze Zbigniew Barabasz na swojej wyścigówce. Zwycięzcy tych zabaw wyczynowych byli wykorzystywani w czasie organizowanych imprez pokazowych (zawodów), które odbywały się w celu uczczenia świąt i rocznic państwowych, a to: uchwalenia Konstytucji 3. Maja 1791 r. oraz 15. sierpnia dla uczczenia zwycięskiej bitwy pod Warszawą z nawałą bolszewicką.
     Gra w guziki lub monety (pięciogroszowe) była zabawą chłopców i polegała na tym, że na utwardzonej ziemi, nieporośniętej trawą, na podwórku lub pastwisku, a niekiedy i na drodze robiono mały dołek i do niego trafiano guzikiem lub monetą, prztykając je kolejno przez grających. Ten, kto pierwszy trafił do przygotowanego dołka, wygrywał. Monetą grano także na stole lub desce. Zamiast dołka rysowano kółko i do niego starano się trafić, „prztykając” monetą. Gra ta była bardziej rozpowszechniona wśród chłopców, jednak dziewczęta czasem też grały. Chłopcy w kieszeniach nosili guziki i kawałek kredy zabranej ze szkoły, której ciągle brakowało. Rodzice spostrzegali, że ktoś podbiera im guziki od ubrania, i dlatego zabraniali dzieciom tej zabawy.
     Kiczka była również rozpowszechnioną grą chłopców i polegała na grupowym odbijaniu kiczki (kawałek drewna) w powietrzu. Sztuka w tej grze polega na tym, aby kiczka nie spadła na ziemię. Jeden z grających rozpoczynał grę, wyrzucając kiczkę w górę i uderzał ją swoją pałką, odbijając w kierunku drugiej grupy, a tam znowu musiano ją uderzyć i skierować do grupy pierwszej. Odbijali oni tę kiczkę tak długo, aż spadła na ziemię. Zwycięstwo należało do tych, którym kiczka nie upadła.
     Palant to również gra chłopców, zbiorowa i punktowana, która odbywała się na boisku i wymagała porządku, mierzenia czasu oraz sędziego. Grano w grupach i w oznaczonym czasie. Chłopcy odbijali piłkę (mały balonik), podobnie jak w kiczkę, pałkami. Jeśli piłka spadła na ziemię, grupy zmieniały się i otrzymywały punkty czasowe. Zwycięstwo polegało na tym, że wygrywała ta grupa, która w czasie mierzonym utrzymała piłkę w powietrzu. Palant jest to gra elitarna, zupełnie inna od praktykowanej w Kamieniu kiczki. W kiczkę, jak i w palanta, już przed wybuchem II wojny światowej, grano bardziej poprawnie.
     Odbijanie balonika o ścianę było zabawą wyłącznie dziewczęcą. Pierwotnie dziewczęta same robiły baloniki, w okresie wiosennym, kiedy liniały krowy. Zbierały sczesywaną sierść, mieszały z własną śliną i w dłoniach zwijały w kulkę. Tak powstały balonik, rzucany o ścianę, odbijał się od niej, a grająca dziewczyna uderzała go ręką do ponownego odbicia i zwyciężała ta, która najwięcej takich odbić uzyskała. Później, kiedy w sprzedaży ukazały się baloniki gumowe, zastąpiły w tej grze baloniki z sierści krowy. Zabawa ta wśród dziewcząt utrzymuje się nadal.

 

     Odbijanie kręgu to gra wyłącznie chłopców. Brały w niej udział dwie przeciwstawne grupy. Celem tej gry było zwycięstwo jednej z nich, która potrafiła wypierać grupę przeciwną, czyli cofać ją. Grano na drodze, krążkiem, wyciętym z dębowego drewna o średnicy 15-20cm oraz specjalnie przygotowanymi pałkami lub kawałkami desek, służącymi do zatrzymania i odbicia krążka. Krążek rzucany przez jedną grupę musiał toczyć się w kierunku przeciwnej drużyny i musiał być przez nią nie tylko zatrzymany, ale także odbity w kierunku grupy wyrzucającej. Tam, gdzie krążek zatrzymał się, ta grupa poprzez wyrzucenie, go kontynuowała grę. Zwycięzcami zostawali ci, którzy parli do przodu, zaś cofający się, przegrywali. Gra ta zanikła wtedy, gdy na drogach (szosach) pojawiły się samochody.
     Strzelanie z łuku i procy było również zabawą chłopców. Chłopcy sami robili sobie łuki i proce. Łuki tworzyli z gałęzi. Jednometrowy lub dłuższy odcinek gałęzi wierzbowej lub brzozowej uginali i spinali oba końce sznurkiem albo cienkim drutem tak, aby powstał łuk. Strzały chłopcy również robili sami z prostych patyków wierzbowych. Z łuku strzelali do celu – tarczy, rysowanej kredą na wrotach stodoły. Proce także konstruowali sami z kawałka gałęzi, pasków gumy wyciętej z dętki rowerowej i kawałka skóry ze starego buta. Z gałęzi wycinali tą część, która miała dwa odgałęzienia. Pozostawiano po około 15cm odgałęzienia i część, stanowiącą uchwyt dla ręki. Rozwidlenia tworzyły zaczepy dla gumek, połączonych kawałkiem skóry, w którym strzelający trzymał kamyk, a w drugiej ręce uchwyt. Naciągnięte gumki po uwolnieniu kamyka, wyrzucały go z durzą siłą do celu. Z takiej procy chłopcy strzelali najczęściej do wróbli, uważanych ówcześnie za szkodników. Robiono też i drugą postać procy, tworzoną wedle wzoru Dawidowego z Biblii, z której pokonał on Goliata. Składała się ona, z dwóch sznurków i skórzanego uchwytu na kamyk, który miano z dużą siłą wyrzucać. Wolne końce sznurków brano do ręki i wywijano procą do momentu, aż uzyskano odpowiednią prędkość, poczym uwalniano jeden sznurek z ręki, zaś kamyk z dużą siłą trafiał w cel. Gra ta polegała na tym, kto dalej i celniej wyrzuci kamyk.
     Siatkówka, jako gra sportowa, do Kamienia dotarła dość późno, za pośrednictwem młodzieży, uczącej się w szkołach średnich i zawodowych w miastach. Prekursorem tej gry w Kamieniu Prusinie był Bolesław Piela, który jako uczeń w 1934 roku zorganizował drużynę piłki siatkowej. Jej członkowie sami wykonali siatkę ze sznurków, a piłkę do gry zakupili za własne, składkowe pieniądze. Podobnie było z piłką nożną, ale ta do 1939 roku, jako gra zorganizowana, nie rozwinęła się.
     Świniarz, była to gra zespołowa chłopców. Brało w niej udział przeciętnie 5-6. zawodników. Polegała ona na tym, że na równej płaszczyźnie trawnika wykopywano jeden dołek środkowy i 4-5 dołków wokół niego, w odległości do 2. metrów. W bocznych dołkach każdy z grających chłopców trzymał pałkę (kij metrowej długości), zaś środkowy zawodnik zwany świniarzem, miał także pałkę i świnkę (okrągły kamień, krążek o średnicy około 15 centymetrów lub balonik), którą starał się wtoczyć do środkowego dołka, a ci boczni przeszkadzali mu. Świnkę kładziono między dołkami i na dany znak świniarz miał ją odbić tak, aby wpadła do dołka. Jeśli udało mu się trafić, wtedy boczni gracze musieli ruchem w prawo swoją pałkę włożyć do dołka sąsiada. Ten środkowy musiał wykorzystać ten moment i swoją pałkę włożyć do któregoś bocznego, pustego w tej chwili dołka. Ten, który dopuścił świniarza do włożenia swojej pałki do pustego dołka, zostawał świniarzem i gra toczyła się dalej. W Kamieniu, jak twierdzi Władysław Zaguła, świnkę sporządzali chłopcy w ten sam sposób, jak dziewczęta, z sierści krowy. Taka świnka była bezpieczniejsza, niż okrągły kamień, czy też krążek z drewna. W Woli Żarczyckiej natomiast, jak poinformował piszącego Franciszek Buczkowski z tej wsi, świnką był zawsze krążek wycinany z drewna dębowego.
     Zabawy na lodzie i śniegu odbywały się zimą, kiedy zamarzły stawy, sadzawki i woda na łąkach. Chłopcy sami sobie robili łyżwy z kawałka deski, okutej drutem. Sznurkami przywiązywali je do butów. Ci, którzy nie mieli łyżew, ślizgali się na podkówkach swoich butów. Podobnie sporządzali sanki do ślizgania na lodzie. Z kawałków desek robili sanki i podkuwali je drutem. Chłopiec na takich sankach stawał i popychał się kijem, w którym na jednym z końców specjalnie był wbity gwóźdź, i tym końcem odpychał się od lodu. Wykorzystywano też do tego celu żarnówki. Sanki służyły także do ślizgania się po śniegu, tak, jak narty, które robione były ze starych dranek, odpowiednio wygiętych. Chłopcy wyciągali je z płotu i przybijali do nich pętle ze skóry do zaczepienia butów. Do tego dorabiano, podobnie jak do sanek, dwa kije i narty były gotowe do użytku. Dziewczęta i chłopcy urządzali też zawody na lodzie i na śniegu, kto szybciej dotrze do wyznaczonego celu.

 

     Te i inne, bardziej profesjonalne zabawy sportowe, dopracowane już zgodnie z praktyką europejską, wedle Józefa Czubata z Kamienia

     Cymbergaj (bilard) – jako gra męska, w której może brać udział najmniej dwie osoby lub drużyna. Gra ta wymaga stołu lub płyty w kształcie prostokątnym, na którym rysuje się dwa boiska z bramkami, jak na stadionie sportowym piłki nożnej. Przedmiotem tej gry są duże monety (np. dwuzłotowe), które są jakby piłkarzami, zaś piłką jest trzecia moneta, mniejsza od nich, oraz linijka szkolna, którą uderzane są przez graczy monety dwuzłotowe. Sztuką jest, aby uderzona moneta stuknęła monetę-piłkę i wepchnęła ją do bramki. Gra rozpoczyna się od losowania boiska i oznaczenia monet grających. Jedni mają monetę z odsłoniętą reszką, drudzy z orłem. Każdy zawodnik ma na zmianę jedno uderzenie. Są tu także nakazy i zakazy oraz przewidziane kary. Nie wolno uderzać przeciwnika, jeśli znajduje się on na polu karnym, za to jest rzut wolny, jak w piłce nożnej, itd. Przy rzucie z autu, grającego ustawia się minimum 3cm od piłki, zaś w przypadku przekroczenia linii, następuje rzut wolny. Karny jest wówczas, gdy przeciwnik popełnia wykroczenie, jak w grze w piłkę nożną. W tej grze nie ma wymogu ustalonej wielkości boiska, jak i jego szerokości.
     Kiczka, wedle Czubata, to dość skomplikowana gra. Występuje tu duża dowolność, dlatego występuje wiele jej odmian, w zależności od poszczególnych miejscowości. Inaczej grają w Kamieniu, niż w Nowym Kamieniu oraz innych wsiach. Ogólnie przyjąć trzeba, że do gry w kiczkę potrzebne jest oprzyrządowanie, składające się z patyka długości 1m i grubości 2cm oraz drugi patyk o długości 1,5m, który musi zostać wbity w ziemię pod kątem 30 stopni z wyciętym na jego końcu zaczepieniem na kiczkę pod postacią patyka długości 30cm z zaczepem. Patyk wbity w ziemię, jak i kiczka, muszą mieć płaszczyzny wycięte tak, aby przylegały do siebie. W tej grze może uczestniczyć kilku chłopców, grać mogą też dziewczęta. Od linii prostej wbitego patyka w kierunku jego przechyłości wyznacza się półkole odległe o 1m, które wyznacza tzw. pole rozgrywające oraz drugie odległe od niego o 5m, nazwane polem rzutu. Uczestnicy gry wybierają spośród siebie rozgrywającego, który największym patykiem uderza w kiczkę, która leci w górę, zaś pozostali gracze, rozstawieni w polu centralnego lotu, między półkolem pierwszym, a drugim, mają za zadanie złapać lecącą kiczkę w czasie opadania na ziemię. Za złapanie kiczki wyznaczona jest nagroda. Gdy zostanie ona chwycona w jedną rękę, zawodnik otrzyma 10 punktów, jeśli w dwie - 7 punktów, jeśli w czapkę - 5 punktów, a za podniesienie jej z ziemi - 3 punkty. Ten, kto złapał kiczkę, dokonał tzw. „skucia”, bowiem mógł ją wrzucić do pola rozgrywającego, przed czym ten drugi się broni (co jest dozwolone), bowiem gdy kiczka spadnie na ziemię w jego polu, rzucający zmienia rozgrywającego. Rzut kiczki w rozgrywającego nie mógł być wykonany powyżej jego pasa, gdyż za taki rzut jego wykonawca zostawał wyłączony z gry. Rozgrywający bronił się przed upadającą kiczką ręką, kijem, nogą i całym ciałem. Za każdy metr, na jaki oddalił kiczkę od pola rozgrywającego, otrzymywał jeden punkt. Wygrywał ten uczestnik zabawy, który otrzymał najwięcej punktów. Jednak nie była to gra bezpieczna, bowiem łapanie kiczki często kaleczyło ręce i głowę, dlatego rodzice zabraniali swoim dzieciom w nią grać.
     Pigier, jak twierdzi Czubat, to gra nawiązująca do kręgla. Jest to gra towarzyska, która też wymaga odpowiedniego oprzyrządowania, regulaminu i jego przestrzegania. Do tej gry, oprócz równego, pokrytego trawą terenu, potrzeba 5 sztuk patyków 45 centymetrowych o średnicy 1 cm oraz jeden, trzykrotnie grubszy patyk o długości jednego metra. Pięć patyków wbijano w ziemię na płaskim terenie w linie prostej, w odległości ponad 10m od linii rzucającego w nie uczestnika zabawy, który robił to w ten sposób, aby je wszystkie obalić. Odległość miedzy patykami musiała wynosić 10cm, zaś ustawione w linii prostej musiały tworzyć poprzeczną ścianę. Istotą gry było przewrócenie patyków przez graczy, zaś kto przewrócił najwięcej, wygrywał. Wszyscy mieli jednakową szansę, ponieważ po każdym rzucie przewrócone patyki były ponownie wkopywane w ziemię.

 

     Prosimy o przesyłanie uwag oraz sprostowań odnośnie do opisanych gier i zabaw na nasz adres: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.

 

     Informujemy również, że Towarzystwo zamierza zorganizować pokaz w/w sportowych rozrywek.


 

 

Kto jest online


     Naszą witrynę przegląda teraz 63 gości 

Wsparcie działalności

 

Towarzystwo  Przyjaciół   Kamienia

 jest organizacją pożytku publicznego.

Można przekazać 1,5 % podatku

 W zeznaniu podatkowym należy wpisać:   KRS - 000 0037454

i deklarowaną kwotę podatku.

 

Wypełnij PIT on-line i przekaż 1.5% dla Towarzystwa Przyjaciół Kamienia

Copyright ? 2010 Towarzystwo Przyjaciół Kamienia. Design KrS, Valid XHTML, CSS