To był Kamieniak z krwi i kości. Tu się urodził, tu mieszkał, tu przepracował całe swoje życie zawodowe, tu uprawiał ziemię, tu zmarł i na tutejszym cmentarzu został pochowany.
Ukończył szkołę podstawową w Kamieniu, jednak trudna sytuacja materialna rodziców nie pozwoliła kontynuować dalszej nauki. Dopiero jako człowiek dojrzały skończył Technikum Rolnicze.
W czasie okupacji został zmuszony do pracy w ośrodku wypoczynkowym dla niemieckich żołnierzy, który mieścił się w Górnie, w miejscu obecnego sanatorium. Pracował tam aż do wyzwolenia, tj. do 1945 roku. Kontakty nawiązane w Górnie oraz znajomość z Józefem Jabłońskim i Piotrem Rogalą, mieszkańcami Nowego Kamienia i działaczami ruchu oporu spowodowały, że podjął pracę konspiracyjną. Członkowie „Trójek wiejskich”, formacji Batalionów Chłopskich działających w Kamieniu, Józef Kumięga i Orszak Kasper wspominali: „Andrzej, młody, inteligentny chłopiec. Był bardzo pomocny w naszej pracy konspiracyjnej. Pełnił funkcję łącznika”.
Po wyzwoleniu, pełen wiary w „nową przyszłość”, podjął pracę na posterunku Milicji Obywatelskiej w Kamieniu, którego komendantem został jego kolega z okresu konspiracji Antoni Zaguła. Po aresztowaniu i skazaniu na wieloletnie więzienie Antoniego Zaguły, który należał do Narodowych Sił Zbrojnych, Andrzej zwolnił się z tej pracy, motywując swoją decyzję problemami zdrowotnymi. Tak naprawdę nie widział się w roli milicjanta.
W 1943 roku założył rodzinę. Razem z żoną Janiną, z domu Wąsik, wychowali, wykształcili i wyprawili w świat czworo dzieci: Stanisława, Tadeusza, Jerzego i Marię. Uprawiali z powodzeniem 3-hektarowe gospodarstwo rolne. Andrzej był zdolnym krawcem, prowadził zakład krawiecki i przygotowywał młodych adeptów do tego zawodu. Może ktoś wspomina jeszcze dziś wygląd szytych przez niego spodni.
Na fotiografiach od lewej Andrzej Sączawa, jego żona Janina, synowie Jerzy i Tadeusz, obok zdjęcia córki Marii i syna Stanisława
Jego żywiołem była jednak działalność społeczna polityczna, interesowały go sprawy ludzi, potrafił z nimi rozmawiać, był dla bliźnich, jako jeden z nich, wiarygodny.
Po wyzwoleniu został członkiem Stronnictwa Ludowego, działaczem powstających w Kamieniu: Gminnej Spółdzielni, Kółka Rolniczego, Banku Spółdzielczego oraz członkiem gminnych, powiatowych i wojewódzkich władz tych organizacji. Zajmował kierownicze stanowiska - Wiceprezesa Gminnej Spółdzielni, Prezesa Kółka Rolniczego, Prezesa Zarządu i Dyrektora Banku Spółdzielczego. Spełniał się jako radny Rady Gminy w Kamieniu i jako jej wieloletni przewodniczący. Przez 14 lat pełnił społecznie funkcję Prezesa Zarządu Gminnego Polskiego Stronnictwa Ludowego i Prezesa Gminnego Związku Bojowników o Wolność i Demokrację.
Zawsze dbał o interesy rolników i mieszkańców wsi, czego przykładem jest jego sprzeciw wobec obowiązkowych dostaw i kolektywizacji gruntów. W walce o nie potrafił użyć mocnych argumentów, co nie podobało się jego przełożonym. Z tego powodu miał problemy w pracy, był karany finansowo brakiem nagród czy premii.
Jego pracę społeczną i polityczną doceniono w 1979 r., odznaczając Andrzeja Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski
Uważam, że jego zasługą było wyremontowanie pomnika Grunwaldu, znajdującego się obok Kościoła w Kamieniu, który w 1977 roku, pomimo sprzeciwu władz wojewódzkich, został przez niego uroczyście odsłonięty. Przyczynił się również do wybudowania pomnika Poległych Członków Ruchu Oporu w Łowisku .
Prezes Zarządu Gminnego PSL Andrzej Sączawa podczas dsłonięcia wyremontowanego pomnika "Grunwaldu"
Dużo społecznej pracy poświecił budowanym w latach 1950-1980: Gminnemu Ośrodkowi Kultury, Ośrodkowi Zdrowia, remiz strażackich, miejscowym szkołom i drogom oraz lecznicy dla zwierząt, która miała powstać w Jeżowem. Dzięki jego zabiegom i pomocy Wiktora Legutki, ówczesnego Przewodniczącego Powiatowej Rady Narodowej w Nisku zmieniono lokalizację i wybudowano ją w Prusinie, by rolnicy z Jeżowego mogli również z niej korzystać.
Był człowiekiem czynu, inicjatorem i sumiennym wykonawcą takich przedsięwzięć, jak: elektryfikacja, melioracja gruntów, budowa wodociągów, które zmieniły całkowicie oblicze wsi.
Zalicza się go do grona organizatorów Zawodowej Szkoły Przysposobienia Rolniczego, która była pierwszą szkołą średnią w Kamieniu i ma wielu absolwentów. Dawała ona w owym czasie możliwość nauki bez konieczności uciążliwych dojazdów do miasta i kosztów z tym związanych.
Dzięki swojej sile przekonywania i wiedzy rolniczej potrafił zachęcić rolników w Kamieniu do wprowadzenia produkcji upraw przemysłowych, takich jak len, rzepak, buraki cukrowe czy bobik. Pozwoliło im to wzbogacić się oraz zmodernizować swoje gospodarstwa.
On sam żył skromnie, nie zabiegał o własne dobra. Do pracy z Nowego Kamienia dojeżdżał rowerem, jak mówił „rosyjskim, bo tańszy i trwalszy od polskiego”. Kochał grać w brydża.
Józef Czubat
Pana Andrzeja znałem bardzo dobrze. Przez lata byłem klientem jego pracowni krawieckiej. Był człowiekiem otwartym i ciekawym świata. Uwielbiał dyskusje. Mimo, że byłem od niego o 15 lat młodszy, to przychodząc do przymiarki rezerwowałem sobie czas na dłużą rozmowę, bo wiadomo było, że taka będzie. Jego pasją była także gra w brydża. Jeżeli nie mieliśmy czwartego, to pewnym było, że mimo nawału pracy Pan Andrzej nie odmówi.
Tadeusz Krawczyk
|