Stare rodziny chłopskie: autor Konstanty Radomski (komentarz) |
Konstanty Radomski był autentycznym „pisarzem gminnym” cokolwiek by to oznaczało, potrafił opisywać życie w Kamieniu takim jakie widział na własne oczy, używając określeń charakterystycznych dla ludności tej miejscowości oraz okolic. Konstanty Radomski jest też miejscowym etnografem - folklorystą, to bardzo cenny tekst dla etnografów! Tekst Kostka Radomskiego ma wartość historyczną, bo niewątpliwie bezpodstawnie w ten sposób tego nie opisuje, musiały istnieć w owym czasie takie wyrażenia, skoro On tak opisuje znane mu fakty z życia sąsiadów i jego rodziny! Kostek tego sobie nie wymyślił? To jest kronika o znaczeniu historycznym. Pamiętamy to co opowiadali nam nasi dziadowie, moja babcia Antonina opowiadała o naszych przodkach, o krewnych skąd pochodzą, za kogo wychodziły jej siostry za mąż, a bracia z jakimi pannami się żenili, gdzie mieszkali, które pola były ich własnością i czyje to było wiano przy ożenku. Dziadek Marcin natomiast zawsze się chwalił domem, ulubioną kobyłą „Siwą”, przestrzegał nas przed bodącym baranem, który czuwał na podwórku i był zawsze gotowy atakować przybysza! Czytanie pamiętników Konstantego Radomskiego przez mieszkańca miasta, albo przez kogoś ze Śląska, czy z Wielkopolski może stanowić problem ze zrozumieniem niektórych określeń. Dla tych czytelników przydatny będzie Słownik gwary lasowiackiej Kamienia i okolicy autorstwa Jan Kutyły. Dla mieszkańca Kamienia zrozumienie tekstu nie powinno stanowić żadnego problemu, te określenia tam nadal są używane, choć coraz częściej młodzi będąc w szkole średniej i na studiach zmuszeni są dostosować swój język do wymogów szkoły i uczelni. Sam doświadczyłem w kontakcie z innymi uczniami szkoły średniej tych różnic językowych. Bardzo się nie podobało jednemu takiemu Walentemu z lubelskiego z pod Tomaszowa, że ja mówię „na pole”, a nie „na dwór”? Pytałem go w tedy, czy mieszkał na dworze tzn. na dachu, czy we dworze, choć tak faktycznie to mieszkał w „czworakach”. W każdej zagrodzie była tzw. „wygódka” - „sławojka” i najczęściej wyjście „na pole” kojarzone było z udaniem się na zewnątrz budynku mieszkalnego. Teksty Konstantego Radomskiego zawierają określenia używane w Kamieniu i stanowią one cenną wartość dla badaczy dialektów. Są zauważalne różnice w wymowie, tonacji niektórych określeń mieszkańców Wólki Łętowskiej, czy Wolanów. Nawet niektórzy potrafili rozpoznać po wymowie pewnych słów skąd dany rozmówca pochodził. W wymowie mieszkańca Wólki „cheę” więcej słychać liter „e” i „ę”, w Kamieniu „o” - „łoo”, a zamiast „ą” mówią „chcoom”? Konstanty Radomski w swoim tekście powołuje się na znane przysłowia - „porzekadła” i powiedzenia charakterystyczne dla tych miejscowości np.: "gdzie chleb i woda, tam niema głoda”, "co boskie - Bogu, co cesarskie - cesarzowi, a pozostałość sobie", "żony, krowy i konia szukaj u sąsiada, gdzie nie tylko zalety, ale i wady ukryte będą ci znane”. Szczególnie to ostatnie porzekadło może mieć właśnie swojskie pochodzenie i jest oparte na własnych doświadczeniach. Przeszukując Internet nie spotkałem się z takim powiedzeniem, choć w domu mama o czymś podobnym mówiła do swoich córek, ale żadna nie posłuchała, choć kolega „smalił cholewki” do jednej z nich? I mnie samego diabli ponieśli daleko od domu na drugi kraniec Polski. Przepisując tekst do edytora celem opublikowania na stronie Towarzystwa Przyjaciół Kamienia w Kamieniu napotkałem określenie „obszerny płat dwukonnej łąki”? Wiadomo, mowa jest o łące, „dwukonnej”, to ile w końcu tej łąki może być? Sprawa wymagała konsultacji z Panem Józefem Czubatem, który jest niezawodny w wyjaśnieniu takich zagadek i okazuje się, że w Kamieniu bardzo ważna jest droga, która służy też jako pastwisko, a gdy nie jest używana jako łąka do koszenia trawy dla krów, konia. Pamiętamy, że kamieńskie pola ciągną nieraz i 2 kilometry, więc jest to też bardzo cenny szmat ziemi o szerokości zaprzężonych dwóch koni do wozu! Najcenniejszym zapisem są teksty przyśpiewek weselnych, które teraz raczej trudno usłyszeć, choć ilość zespołów grających na weselach zdaje się być bardziej liczna niż w czasach opisanych w tym tekście: Wianek donosiła i to bielusieńki Cytat ten zawiera niepochlebną opinię o naszych „dziewuszkach”? Że to wstyd na całą wieś, co się teraz porobiło, nikt o wianuszek nawet nie pyta, liczą się już inne walory panien na wydaniu? Wypominano za krótkie weseliska i zbyt mało wypieków i kapuśniaków nima! Oj nieładnie nam przyśpiewują, ale odpowiedzi były też mocne, że im w pięty poszło. Godna uwagi jest kolejna przyśpiewka: Spodobały mi się muzykanta oczy. Kiedyś muzykanci nie byli zbyt bogaci, ale za to przystojną figurą, wesołe życie, ciągła zabawa przyciągała dziewuszki. Szczerze polecam do przeczytania wszystkie teksty Konstantego Radomskiego i te które się ukażą.
|