czwartek, 25 kwietnia 2024r.
Home Media Artykuły z Mediów Niemce z Kamienia - artykuł w Nowinach
Niemce z Kamienia - artykuł w Nowinach

To byli wzorowi gospodarze. Mieli wielkie poważanie na wsi - wspominają kolonistów mieszkańcy Kamienia. Od nich uczyli się żąć kosą, czytać i pisać. W czasie wojny koloniści uratowali wieś od niechybnej zagłady. Wdzięczny Kamień nie zapomniał o "Niemcach".

 

 

Przyjechali z Górnej Austrii, z pogranicza Bawarii, z Hesji. W ich rodzinnych stronach za mało było ziemi do uprawy. Osiedlili się w Galicji: w Woli Zarczyckiej i Raniżowskiej, Dzikowcu, Raniżowie, Kamieniu.

Jak do tego doszło, że trafili do Galicji, w nasze strony? Rzecz działa się w drugiej połowie XVIII wieku. Polski dziedzic, właściciel Kamienia zagarnął jałówkę miejscowemu wójtowi, Maciejowi Kumiędze. Gdy wójt upomniał się u dziedzica o swoją własność, dostał 100 kijów chłosty. Po wybatożeniu miał jeszcze na tyle sił, by dowlec się do chaty. Kazał żonie kupić w karczmie okowity i wlać ją do koryta. Następnie dokładnie wymoczył się w wódce. Ból ulżył i rany goiły się szybciej. Kiedy zdrowie wróciło, udał się na piechotę do Wiednia. Sam cesarz Józef II przyjął pokrzywdzonego, nakarmił, zwrócił koszty podróży i nakazał dziedzicowi wynieść się z dworu. Ziemia przeszła na własność rządu austriackiego, który ją skolonizował.
Ile prawdy jest w tej legendzie? Faktem jest iż "prości ludzie" mieli wtedy szanse przedstawić swe krzywdy i żale samemu cesarzowi.

Domki równiutko


b?!?i przybyli do Kamienia w roku 1783. Osiedlili się w pobliżu wsi, a osadę nazwali Steinau. Znane są nazwiska 53 rodzin, którym rząd austriacki zapewnił wszelkie możliwe ułatwienia i zwolnienia podatkowe. Kolonia różniła się od polskich wsi: drewniane domy ustawiono równiutko, wszystkie szczytem do ulicy. Zbudowano kościół (wszyscy byli wyznania ewangelickiego), szkołę z biblioteką - ogromną rzadkość w naszych wsiach, wytyczono cmentarz. Kolonia zatrudniła swojego bakałarza, który był równocześnie organistą. Był to Johann Sebastian Kraus z Monachium, świeżo upieczony absolwent uniwersytetu.

Kosa zamiast sierpa


Przybycie kolonistów było dla miejscowych prawdziwym szokiem. Odizolowani od miejscowego środowiska z powodu braku znajomości języka i odmiennego wyzwania byli podpatrywani przez dziesiątki ciekawych oczu. W ten sposób chłopi uczyli się nowych metod gospodarowania. W XX w. polscy gospodarze przejęli od nich kosy, które zastąpiły sierpy. Wprowadzono też żelazny pług pozwalający na głębszą orkę. Dla polskiej wiejskiej elity miejscowa biblioteka oferowała periodyki i gazety przysyłane z Krakowa, Lwowa, Linzu i Wiednia oraz bogaty księgozbiór w kilku językach. Wszyscy koloniści umieli czytać i pisać.


Żeń się z Niemką


W połowie XIX stulecia kolonia rozkwitła: wybudowano nowy kościół i nową szkołę. Liczba mieszkańców przekroczyła 500 osób - wyłącznie "Niemców" - bo tak nazywano austriackich kolonistów. Z czasem wieś zaczęła otwierać się na Polaków. Pierwszym osadnikiem w Steinau został Kazimierz Błąd, który kupił gospodarstwo rolne od Mikołaja Portha. Szybko został on usunięty ze wsi jako "obcy", ale polonizacji nie dało się już zahamować. Na początku XX wieku mieszkało w kolonii ponad 20 małżeństw mieszanych. Po Kamieniu krążyła opinia: "Chcesz mieć wzorową gospodynię, żeń się z "Niemką". Dobra z niej żona, wzorowa gospodyni, czuła kochanka, dobra lekarka..."

Zamiast Steinau - Kamień

Upadek kolonii przyniosła I wojna światowa. 60 procent budynków zostało zniszczonych. Spłonął też kościół i szkoła, spustoszony został cmentarz, skąd prowadziła ostrzał artyleria austriacka. Steinau przestał funkcjonować jako organizm gospodarczy: w ruinach był młyn parowy, tartak, mleczarnia. Większość dawnych mieszkańców albo wyjechała lub wyemigrowała do Ameryki. W okresie międzywojennym pozostało pięć rodzin: Heroldów, Preisslerów, Porthów Schnerkhartów i Schweizlerów. Jedna z nich sprzedała swój majątek Janowi Gotzowi - właścicielowi browaru w Okocimiu, który założył tu swoją letnią rezydencję. W 1918 nazwę miejscowości zmieniono na Nowy Kamień i wybrano pierwszego polskiego wójta - Szymona Ziemniaka.

Mieli poważanie


Po ostatnich kolonistach pozostały dobre wspomnienia. Wiekowy Stanisław Ziemniak, naczelnik OSP w Kamieniu powiedział nam:
- To byli dobrzy, wręcz wzorowi gospodarze. Mieli na wsi poważanie. Ilu Polaków uratowali w czasie II wojny światowej - nie da się policzyć.
Karolina Rurak, mieszkanka Nowego Kamienia:
- Pamiętam pożar we wsi, miałam wtedy 10 lub 12 lat. Jako dziecko wybiegłam na dwór i wraz z innymi dziećmi stałam przerażona, patrząc w ogień. Zaopiekowała się nami mieszkająca po sąsiedzku Porthowa: wzięła do domu, uspokoiła, a po kilku godzinach odprowadziła do domu. Mój ojciec Jan Wójcik zachodził do nich w Wigilię z flaszką, tak jak się idzie do przyjaciół.

Ocalenie Kamienia


- W czasie wojny los Kamienia zawisł na włosku. Wieś miała być zniszczona i wysiedlona pod bazę lotniczą Luftwaffe. Opustoszało już pobliskie Podlesie. I wtedy Zuzanna Zarzycka z domu Porth pojechała z interwencją do niemieckiego gubernatora. Okupanci wstrzymali akcję. Ostatni koloniści zostali przymusowo wysiedleni przez hitlerowców pod Mielec - wspomina Józef Czubat, przewodniczący Towarzystwa Przyjaciół Kamienia.
Wracali na krótko już po wojnie, odwiedzali cmentarz na którym w 1952 r jako ostatnia została pochowana Zuzanna Zarzycka. Świeży grób zarosło zielsko.
Mijały lata, cmentarz popadał w ruinę. W opracowaniach na temat wsi Kamień Konstanty Radomski napisał: "We wsi znajduje się stary cmentarz "poniemiecki" w zupełnej ruinie. Zarósł on na obraz buszu afrykańskiego, jak spustoszałe rumowisko".
"Widok zrujnowanego cmentarza pobudza do wielkiego smutku" - czytamy we wspomnieniach ks.Tadeusza Waldemara Krausa, potomka pierwszego bakałarza Steinau Johanna Sebastiana Krausa. "Przecież tu leżą ludzie, wyznawcy Chrystusa, ewangelicy, którzy żyli przykładnie wg zasad Pisma Św., godni szacunku obywatele".
Te słowa wstrząsnęły mieszkańcami. Na wiosnę br. rozpoczęły się prace nad odnowieniem cmentarza. Został on ponownie poświęcony w niedzielę 19 października. Spotkali się na nim księża katoliccy i ewangeliccy. Przybyło ok. 200 mieszkańców Kamienia, którzy nie zapomnieli swoich sąsiadów i wspólnej historii.

 

Kto jest online


     Naszą witrynę przegląda teraz 21 gości 

Wsparcie działalności

 

Towarzystwo  Przyjaciół   Kamienia

 jest organizacją pożytku publicznego.

Można przekazać 1,5 % podatku

 W zeznaniu podatkowym należy wpisać:   KRS - 000 0037454

i deklarowaną kwotę podatku.

 

Wypełnij PIT on-line i przekaż 1.5% dla Towarzystwa Przyjaciół Kamienia

Copyright ? 2010 Towarzystwo Przyjaciół Kamienia. Design KrS, Valid XHTML, CSS