sobota, 05 lipca 2025r.
Home
Wspomnienia

W tej kategori beda umieszczane wszelkie informacje na temat zazłużonych Kamieniaków i mieszkańców okolic gminy Kamień.



Wspomnienie

     Pan Adam Kulik na swoim profilu facebookowym zamieścił wpis dotyczący minionej konferencji poświęconej pamięci pisarza Bogdana Madeja:

 

     22 maja 2025 Towarzystwo Przyjaciół Kamienia zorganizowało w Gminnym Centrum Kultury i Sportu w Kamieniu sesję literacką poświęconą pisarzowi Bogdanowi Madejowi (1934-2002) i jego twórczości. Znakomity prozaik w Kamieniu ukończył szkołę podstawową (1948). Budynek istnieje do dziś. W wielu jego błyskotliwych opowiadaniach, choćby zawartych w najbardziej znanym i cenionym tomie „Maść na szczury" (I wyd. Paryż 1977), Kamień i okolica (Stalowa Wola, Górno, Łowisko, Rudnik n. Sanem i in.) odbijają się w sposób dosyć „dosadny, wręcz przejaskrawiony" ale zawsze prawdziwy. To bezkompromisowy, przenikliwy, nawet drapieżny obraz Polski lat 50. i 60. XX wieku, jaki niewielu pisarzom tamtego czasu udało się pochwycić. Wielu uległo zaczadzeniu komunizmem. Autor, któremu w wieku 5 lat udało się wraz z rodziną uciec przez zieloną granicę z Grodna, już opanowanego przez bolszewickie wojska (na kilka tygodni przed pierwszą wywózką Polaków na Sybir), pozostał odporny na "dobrodziejstwa socjalizmu" przez całe życie.

     Pisarz nie zawsze stosował kamuflaż - na kartach książek powtarzają się autentyczne nazwy miejscowości, postaci noszą nazwiska do dziś występujące w najbliższej okolicy Kamienia. O ile w chwili publikacji książek mogło to budzić kontrowersje, dzisiaj dla wielu jest powodem dumy. Bardzo precyzyjnie tę problematykę przedstawił w swoim wystąpieniu dr Stanisław Kusiak, nota bene pochodzący z tego regionu, autor doktoratu poświęconego Bogdanowi Madejowi i jego twórczości. Spory walor autentyczności wniósł film dokumentalny o tytule zapożyczonym od jednej z książek pisarza „Półtraktat o lewitacji", zrealizowany trzy lata przed śmiercią pisarza. Madej mówi o sobie, swoich wojnach z Urzędem Bezpieczeństwa w szkole średniej ale i jeszcze w latach 80. XX wieku, mieszkaniu na podsłuchu w Lublinie, itp.

     O tym, że pisarz i jego twórczość żyją w lokalnej społeczności świadczą nie tylko starania Towarzystwa Przyjaciół Kamienia, także artykuły Janusza Ogińskiego w lokalnej prasie. To bardzo dobry prognostyk na przyszłość, tym bardziej, że część opowiadań Bogdana Madeja należy do najlepszych, jakie powstały w Polsce drugiej połowy minionego wieku.

 

 

 

 
Bogdan Madej

     Bogdan Madej urodził się 28 listopada 1934 roku w Mikaszewiczach koło Łunińca na Polesiu. Zmarł 3 października 2002 roku w Lublinie. Był synem Alojzego Jana Madeja księgowego. Jego matka Stanisława z domu Baran była nauczycielką w szkole powszechnej, a później w szkole specjalnej. W 1936 roku Bogdan Madej wraz z rodzicami zamieszkał w Grodnie. Po wybuchu II wojny światowej i zajęciu Kresów przez Sowietów, młodszy brat ojca Stanisław przedostał się do Grodna przez „zieloną granicę” i sprowadził bratową z dwójką dzieci do Rudnika. Jak pisze w swoich wspomnieniach pan Bogdan po kilku dniach z Rudnika pojechali z matką i siostrą pociągiem do Łętowni. Tam na nich czekała furmanka, którą dotarli do dziadków mieszkających w Łowisku. W 1948 roku Bogdan Madej ukończył szkołę powszechną w Kamieniu. Uczył się w liceum (administracyjno-handlowym) i liceum ogólnokształcącym. Był także uczniem sokołowskiego liceum (X klasy), jednak tej szkoły nie ukończył i zaczął pracować. Często zmieniał pracę (pracował w Stalowej Woli, Rzeszowie, Nisku, Lublinie, Rejowcu, Chełmie Lubelskim), odbył służbę wojskową w Marynarce Wojennej.

 

      Dziadkowie Bogdana Madeja w Zakopanem    Bogdan Madej w siódmej klasie    Leszno

     Grodno  Grodno Pisarz trzymany przez siostrę Nenę

      Chrzciny Bogdan w środku łysy Stefan, para nauczycielska i rodzice chrzestni  Liceum w Sokołowie Młp. przedostatni rząd trzeci od prawej

 

     W latach 1963-1974 należał do PZPR. Z partii został usunięty po opublikowaniu powieści „Piękne kalalie albo dojrzewanie miłości”.

     Kim był Bogdan Madej? To polski prozaik, dziennikarz. Debiutował w 1962 roku, tłumacząc opowiadanie pt. „Zstąp, Mojżeszu” Williama Faulknera, amerykańskiego pisarza, samouka, laureata Nagrody Nobla w dziedzinie literatury z 1949 roku.

     Pierwszy jego utwór pisany prozą i wydany to „Listy z Italii” opublikowany w 1964 roku w tygodniku „Zwierciadło”.

     Przyszło mu dorastać i żyć w czasach socrealizmu. Publikował swoje utwory w paryskiej „Kulturze”, za co został ukarany zakazem publikacji w PRL. Dopiero w 2001 roku ukazała się jego powieść na polskim rynku.

     Był związany także z naszymi terenami. Większość akcji jego opowiadań rozgrywa się w naszym regionie. W utworach pojawiają się nazwy miejscowości: Górno, Kamień, Nienadówka, Łowisko, Rudnik nad Sanem, Sarzyna, Stalowa Wola. Warto zapoznać się z jego wspomnieniami „Między Niemnem i Sanem” część I i II, opublikowane przez wydawnictwo Kresy 1995 nr 22 i 23.

 

Najbardziej znane utwory:

• Antyutopia „Piękne kalalie albo dojrzewanie miłości”,
• „Maść na szczury”,
• „Zaproszenie do miasta”,
• „Między Niemnem a Sanem”,
• „Półtraktat o lewitacji”: „Żydzi, Tatarzy, Inni”,
• „Abonament”,
• „Uczta”,
• „Śmierć po nieszporach”,
• „Szaleństwo rannego miasta”,
• „Konstelacja”.


     Na podstawie jego prozy Piotr Łazarkiewicz zrealizował w 1990 roku film „W środku Europy”. Inne filmy o scenariuszach tworzonych na podstawie prozy Bogdana Madeja to: „Pan W” i „Kurs na lewo”

 

Opracowała Helena Orszak

     Zdjęcia udostępnił dr Stanisław Kusiak.


Źródła:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Bogdan_Madej
https://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/bogdan-madej-1934-https://kulturaparyska.com/pl/people/show/bogdan-madej/biography002/
„Między Niemnem i Sanem” część I i II, opublikowane przez wydawnictwo Kresy 1995 nr 22 i 23.

 
Słuchali bardziej Boga niż ludzi - rzecz o 5 łowiskich męczennikach II wojny światowej

     Wjeżdżając do wsi Łowisko od strony zachodniej, w lesie zwanym przez miejscowych „Żyłka”, napotykamy pomnik z napisem „Pamięci poległych”. Jest to bardzo ważne miejsce dla każdego mieszkańca Łowiska, uświęcone krwią pięciorga jego mieszkańców zamordowanych przez niemieckich gestapowców 5 czerwca 1942 r. Umieszczona na pomniku tablica informuje iż: „Zginęli za Wiarę i Ojczyznę”. Jak doszło do tej tragedii? Zanim odpowiemy na to pytanie należy przypomnieć kontekst historyczny i okoliczności przedstawianych wydarzeń.

 

Miejsce tragicznych wydarzeń

 

     Po zajęciu ziem polskich we wrześniu 1939 roku, kilka miesięcy później, na wiosnę 1940 roku w Dystrykcie Krakowskim Generalnego Gubernatorstwa Niemcy rozpoczęli budowę trzech poligonów: m.in. najbardziej interesującego nas Truppenübungsplatz der Luftwaffe Górno obejmującego obszar 700 km2[1]. W Górnie zlokalizowano dowództwo i główny ośrodek wojskowy wielkiego placu ćwiczeń Luftwaffe. Jego komendantem został gen. Waldemar Waltz[2].


Niemieckie poligony z czasów II wojny światowej na Podkarpaciu
     Na placu budowy pojawiło się wiele niemieckich firm. Ze względu na opisywane dalej wydarzenia wymienimy jedną z nich - „Max Lollke” - specjalizująca się w budowie kolei. Firma ta budowała kolej normalnotorową Górno-Łętownia-Nowa Dęba. Tereny te przecinały linie kolejki wąskotorowej, które dochodziły do Łowiska ze żwirowni w Brzozie Królewskiej. Budowę kolejki normalnotorowej z Łętowni do Łowiska rozpoczęto na przełomie 1939/1940 r. W grudniu 1942 roku prace przy budowie torów dotarły do Łowiska, a latem 1943 roku gotowa już była w Łowisku rampa przeładunkowa, na którą dochodziły materiały budowlane, odzież itp. w następnej kolejności przygotowano nasyp pod linię normalnotorową. Nasyp ten dochodził do kościoła w Górnie. Z Łowiska do Górna planowany był szeroki tor, a następnie tory te miały mieć połączenie z Nową Dębą. Obok linii normalnotorowej biegły połączenia wąskotorowe do lagrów, początkowo z Łętowni, a później, po otwarciu rampy przeładunkowej, z Łowiska. Przy budowie linii kolejowej zatrudnieni byli mieszkańcy Łowiska, Wólki Łętowskiej, Łętowni oraz Żydzi z Sokołowa. Praca trwała 11 godzin dziennie, z godzinną przerwą obiadową[3] . Wspomina Józef Kida „Do Łowiska w grudniu już pierwsze pociągi z umundurowaniem przyjeżdżały na zbudowaną rampę przed Baranem a stąd specjalnymi ciągnikami zabierali całe wagony na podstawionych małych kółkach z masy gumowej i tak transportowali do Górna na „Lager Sűd” i tam wyładowywali do magazynów. Po pierwszym wyładunku zabierano przymusowo ludzi z Łowiska, Górna, Kamienia i Markowizny. Każdy był specjalnie kontrolowany po pracy czy co nie ukradł, a jeśli coś znaleziono to wyrok śmierci na miejscu[4] ."

Więcej…
 
Rzeźbiarze z Kamienia

     W każdej społeczności lokalnej możemy spotkać ludzi wyjątkowych, obdarzonych talentem, którzy potrafią go wykorzystać. Wśród nich są ludowi rzeźbiarze. Pozwolę sobie ich krótko przedstawić. Jednym z nich jest śp. pan Andrzej Tkacz ( 1913- 2012). Przyszedł na świat w Kamieniu, wraz z rodzicami i rodzeństwem (miał brata i dwie siostry) mieszkał na Prusinie. Chodził do szkoły w Kamieniu, ukończył tylko 5 klas. Chciał się jeszcze uczyć, jednak rodzice zdecydowali inaczej. Był potrzebny w domu do pracy, jako dziecko pasał krowy. Od dzieciństwa lubił strugać: w kijku, na desce, kawałku klocka drewnianego. Czasy wojny i okupacji spędził w Kamieniu. Pracował w Górnie, a ponieważ znał trochę niemiecki, więc czasem był tłumaczem. Pod koniec lat 40. ożenił się i zamieszkał z żoną w Sandomierzu. Tam też za-kończył swoje długie, pracowite i twórcze życie. Pozostały po nim dzieła, które możemy podziwiać, a są one nam bliskie, m.in. ze względu na swoją tematykę. Tworzył prace przestrzenne oraz płaskorzeźby o tematyce sakralnej i świeckiej, były to: krucyfiksy, postacie świętych, figury Chrystusa Frasobliwego, Piety, postacie legendarne związane z Sandomierzem i historyczne związane z dziejami Polski, a także takie, które podziwiał za swojego życia - naszego papieża, dziś świętego Jana Pawła II. Bardzo często zajmował się rekonstrukcją zniszczonych, drewnianych elementów wystroju wnętrz kościelnych. Znajdują się one zarówno w Sandomierzu, w kościele św. Michała, w Nowosielcu, jak również i w Kamieniu w ołtarzu głównym (krucyfiks, rzeźba św. Wojciecha i św. Stanisława). W kaplicy cmentarnej znaj-duje się rzeźba Jezusa na krzyżu, również rzeźba w ołtarzu głównym w Kościele pw. Matki Bożej Królowej Świata na Błoniu jest jego autorstwa.

 

Pan Andrzej Tkacz

     Jego dzieła można oglądać w kościołach, muzeach państwowych, kościelnych, a także w zbiorach prywatnych. Był członkiem Związku Plastyków Amatorów, brał udział w konkursach, organizowano również wystawy jego prac. W 1980 roku otrzymał nagrodę „Profilów” za całokształt twórczości rzeźbiarskiej i wysoką rangę prac. Doceniono go także finansowo, otrzymał artystyczną emeryturę, dzięki czemu jego egzystencja na stare lata była lżejsza. Do końca swoich dni interesował się losem ludzi, których znał z Kamienia. Pytał o los „kulawego” Jasia i „wielkiej” Kaśki. Córka pana Andrzeja Irena Mańko wspomina swojego ojca jako ciepłego, pogodnego starszego pana, który potrafił ciągle żartować.

 

                                             

Dzieła pana Andrzeja Tkacza

 

Stacja II i III drogi krzyżowej- dzieło pana Józefa Bochenka (zdjęcie Damian Miazgowicz)

 

     Warto podziwiać dzieło pana Józefa Bochenka, mieszkańca wsi, który na prośbę ówczesnego księdza proboszcza Tadeusza Wójcickiego wykonał stacje drogi krzyżowej. Zostały umieszczone w nowo wybudowanym kościele i towarzyszyły przez wiele lat mieszkańcom. Dzisiaj w świątyni są już inne stacje drogi krzyżowej, a ta pierwsza została zachowana i jest przechowywana.

     Postacią znaną wielu mieszkańcom Kamienia jest pan Józef Ożóg. Urodził się w 1957 r. w Nienadówce i tam odkrył swoją pasję rzeźbiarską. Jest samoukiem, artystą amatorem. Jest rzeźbiarzem, a jego ulubionym i wdzięcznym materiałem jest drewno, głównie drzew liściastych. Dzieła pana Ożoga to rzeźby i płaskorzeźby głównie o tematyce sakralnej, jednak są i prace związane z tematyką świecką (m.in. myślistwo, ornamenty kwiatowe), elementy do mebli, boazerii, galanteria rzeźbiarska. Mieszkańcy Kamienia mogą podziwiać prace artysty w miejscowych kościołach. W kościele w Krzywej Wsi znajduje się postać Chrystusa Miłosiernego, stacje drogi krzyżowej oraz rzeźba przedstawiająca otwartą ewangelię. Natomiast dla kościoła w Kamieniu rzeźbiarz wykonał figurę św. Józefa, stojak pod paschał oraz ornamenty przy chrzcielnicy i stole ofiarnym. Dla Gimnazjum w Kamieniu wykonał płaskorzeźbę św. Stanisława Kostki wraz z pięknym ornamentem kwiatowym, która przez wiele lat znajdowała się na ścianie poświęconej patronowi. Wykonał także rzeźbę plenerową przedstawiającą chłopca i dziewczynkę zapatrzonych w otwartą książkę, która znajduje się przed budynkiem Zespołu Szkół im. św. Stanisław Kostki w Kamieniu. Księgą jest powieść historyczna pt. „Krzyżacy”, której autorem jest Henryk Sienkiewicz. Okazją do powstania dzieła była rocznica bitwy pod Grunwaldem i Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, które w 2012 roku były organizowane wspólnie przez Polskę i Ukrainę. Dla nowo wybudowanej świątyni na Prusinie wykonał ornamenty na stole ofiarnym (winogrona i kłosy zbóż). Dziełem pana Ożoga ostatnio zakończonym w 2020 roku były płaskorzeźby, które będą mogli podziwiać mieszkańcy Nienadówki, w czasie procesji na Boże Ciało w formie czterech ołtarzy. Płaskorzeźby przedstawiają świętego księdza Jerzego Popiełuszkę, świętego papieża Jana Pawła II, świętą Karolinę Kózkównę i błogosławionego kardynała Stefana Wyszyńskiego.

 

                     

Pan Józef Ożóg w swojej pracowni (fot. Paulina Ożóg) i jego dzieło (fot. Grzegorz Boguń)

 

     Dzieła wymienionych powyżej osób można znaleźć na stronach internetowych. Wystarczy wpisać nazwisko twórcy.

     Informacje umieszczone o twórcach zostały zaczerpnięte z artykułu pani Alicji Trześniowskiej „Sprawiał ludziom radość” www.niedziela.pl, jak również rozmowy z panem Józefem Ożogiem i księdzem prałatem Tadeuszem Wójcickim.


Helena Orszak

 

     Tekst ukazał się na łamach Rocznika TPK z 2020 roku.

 
O Królu Stefanie Batorym - kilka ciekawostek

     Batory (węg. Báthory) - dynastia książąt Siedmiogrodu na przełomie XVI i XVII wieku. Jej najbardziej znanymi przedstawicielami byli król Polski Stefan Batory oraz hrabina Elżbieta Batory. Ród ten wywodził się ze szlachty węgierskiej. W XIII wieku w nagrodę za zasługi wojenne przedstawiciele rodu otrzymali od króla Władysława IV majątek Bátor, od którego przyjęli potem nazwisko. Stefan III z gałęzi Ecsed był palatynem Węgier (zginął w 1444 w bitwie pod Warną, gdzie był chorążym wojsk Władysława Warneńczyka). Stefan VII (zm. 1530) został w 1519 palatynem Węgier. Walczył m.in. w bitwie pod Mohaczem, która spowodowała upadek królestwa węgierskiego. Po klęsce pod Mohaczem Węgry podzieliły się między stronników różnych pretendentów do tronu. Ten podział dotknął także Batorych - Stefan VII opowiedział się za Ferdynandem Habsburgiem i po ucieczce spod Mohacza zorganizował jego elekcję na króla Węgier, natomiast przedstawiciele linii Somlyó poparli Jana Zapolyę. W efekcie brat Stefana VII, Andrzej IV otrzymał od Ferdynanda godność bana Belgradu, a jego syn Bonawentura był gubernatorem Siedmiogrodu w okresie, gdy opanował go Ferdynand. Z kolei Stefan VIII z linii Somlyó został mianowany przez Zapolyę wojewodą Siedmiogrodu. Jego synem był Stefan IX, który został wojewodą, potem księciem siedmiogrodzkim, a następnie królem Polski. Taki wzrost znaczenia przedstawiciela rodu spowodował, że członkowie linii Ecsed również odwrócili się od Habsburgów - Jerzy VI (syn Andrzeja IV) poślubił siostrę króla Stefana, Annę, łącząc obie gałęzie rodu. Owocem tego małżeństwa była córka Elżbieta, znana z legendy o kąpaniu się we krwi młodych kobiet w celu zachowania młodości.

     Wybór Stefana Batorego na króla Polski spowodował przekazanie Siedmiogrodu w regencję innym przedstawicielom rodziny. Początkowo Transylwanią władał starszy brat Stefana, Krzysztof (zm. 1581), później Zygmunt (syn Krzysztofa, zm. 1613), po śmierci Stefana książę Siedmiogrodu. Po nim władzę przejęli kolejno: Andrzej (kuzyn Zygmunta, także biskup warmiński, kardynał) oraz Gabriel (bratanek Andrzeja). Bratanica Gabriela Zofia (zm. 1680) poślubiła księcia siedmiogrodzkiego Jerzego II Rakoczego. Linie Ecsed i Somlyó wygasły ostatecznie w XVII w., dłużej przetrwali jedynie przedstawiciele rodu Batorych noszący nazwisko Simolin, którzy przenieśli się do Prus i Kurlandii, służąc m.in. jako rosyjscy dyplomaci. W XIX w. przedstawiciele tej rodziny powrócili do nazwiska rodowego przyjmując tytuł hrabiów Batory. Więcej

     Stefan Batory pochodził ze znakomitego rodu SAMLYO, z którego jeden z członków o imieniu Wencelin jak głosi legenda zabił smoka za co otrzymał przydomek BATHOR.

Więcej…
 
« PoczątekPoprzednia12345678910NastępnaOstatnie »

Strona 1 z 24

Kto jest online


     Naszą witrynę przegląda teraz 27 gości 

Wsparcie działalności

 

Towarzystwo  Przyjaciół   Kamienia

 jest organizacją pożytku publicznego.

Można przekazać 1,5 % podatku

 W zeznaniu podatkowym należy wpisać:   KRS - 000 0037454

i deklarowaną kwotę podatku.

 

Wypełnij PIT on-line i przekaż 1.5% dla Towarzystwa Przyjaciół Kamienia

Copyright ? 2010 Towarzystwo Przyjaciół Kamienia. Design KrS, Valid XHTML, CSS