piątek, 19 kwietnia 2024r.
Home Wspomnienia
Wspomnienia
Kamień w obliczu II wojny światowej - wspomnienia Mieczysława Piędla

     Piędel Mieczysław wspomina:
     "Okres II wojny światowej to był czas bardzo trudny w życiu codziennym mieszkańców Kamienia. W środkach masowego przekazu uspokajano ludność, że wojna będzie krótka. Jednak tak się nie stało, a okupanci niemieccy gnębili naród polski. Mieszkańcy naszej wsi żyli w ciągłym strachu przed bombardowaniami oraz łapankami i wywozem na przymusowe roboty do Rzeszy niemieckiej. W czasie łapanki w Kamieniu wojskowi chodzili po domach. Całe rodziny głośno płakały, podczas gdy Niemcy wywozili ludzi do pracy.

Zdjęcie ślubne Marii i Stanisława z lat 30 XX wieku

Zdjęcie ślubne Marii i Stanisława z lat 30 XX wieku


     Rodzice (Maria 1914-2000, Stanisław 1914-2002) i sąsiedzi siedzieli w murowanej piwnicy, wszyscy bardzo głośno się modlili, bo słychać było odgłosy bomb, które wybuchały w Kamieniu. Dzieci, w obawie przed kolejnymi nalotami, spędzały całe dnie w piwnicy, z góry leciały bomby. Cała rodzina ciężko pracowała w gospodarstwie rolnym. Normą było ukrywanie się w okresie żniw, w nocy, w dziesiątkach, gdy samoloty latały nad miejscowością, jak również ukrywanie się w plantacjach ziemniaków w polu podczas nalotów.

Zdjęcie Koła Gospodyń Wiejskich z lat 30 XX wieku na posesji Sebastiana Piędla (1888-1940, na zdj. w środku) ojca Stanisława - obecnie Kamień 433

Zdjęcie Koła Gospodyń Wiejskich z lat 30 XX wieku na posesji Sebastiana Piędla (1888-1940, na zdj. w środku) ojca Stanisława - obecnie Kamień 433


     Po wkroczeniu sowietów do Polski w rodzinnym domu (obecnie Kamień 433) przez pewien czas stacjonowali Rosjanie. Kilku rosyjskich żołnierzy pod koniec wojny przebywało w domu zajmując jeden pokój - głównie tam spali. Dzieci chętnie się z nimi bawiły, żołnierze dawali dzieciom kule z broni oraz ołówki i zeszyty do rysowania. Jeden z żołnierzy nazywał się Wasyl.
     Z wojny zapamiętaliśmy nie tylko strach, ale i dziecięcą ciekawość oraz podziw dla żołnierzy, zachwyt nad nimi oraz zgubne miłe gesty."


Opracowano na podstawie rodzinnych wspomnień - Mieczysław i Mirosław Piędel

 
Wspomnienia Anny Piróg z domu Piekut, c. Stanisława i Marii, urodzonej w 1928 roku

     Swoimi wspomnieniami o wybuchu II wojny światowej podzieliła się mieszkanka Kamienia - Anna Piróg.

     „W czasie wybuchu wojny miałam 11 lat, w tych odległych czasach dzieci nie miały żadnego dostępu do mediów, bo takich nie było w naszej wsi. Słuchałam z zaciekawieniem, nie zawsze rozumiejąc, opowiadania mojego ojca o pierwszej wojnie światowej, na której był i został ranny, co spowodowało jego kalectwo. Były to dla nas dzieci i starszych bardzo groźne, tragiczne opowieści. Wszyscy bardzo baliśmy się wojny, a takie wiadomości przynosił często ojciec od sąsiada Magdy, który przyjechał ze Stanów Zjednoczonych i miał radio, którego starsi sąsiedzi i jego znajomi mogli posłuchać .
     Pamiętam, że w ostatnie dnie sierpnia drogą przez wieś przejeżdżało dużo samochodów, furmanek i pieszych z tobołkami na plecach. Nazywaliśmy ich uciekinierami, a pytani - gdzie idą? - mówili - za San. Szło ich tak dużo, że trudno było przejść na drugą stronę drogi. Pamiętam koniec sierpnia, bo przygotowywaliśmy się już do szkoły, wakacje się kończyły.
     Po ogłoszonym komunikacie, że wybuchła wojna z Niemcami, wszyscy bardzo się baliśmy. Na noc zabieraliśmy dobytek na wóz, było tego niewiele, i ukrywaliśmy się w polu. Tam spaliśmy, bojąc się bombardowań.
     W ostatnią niedzielę przed wkroczeniem do Kamienia Niemców przyszła do kościoła siostra ojca z Podlesia. Kiedy wracała do Podlesia, ojciec dał jej nasze dwa konie, aby uwiązała je na łąkach lniączkach, bo jak wkroczą Niemcy, to je zabiorą. I tak się stało. W poniedziałek 11 września po południu już byli Niemcy. Zajmowali co lepsze domy na swoje kwatery, stajnie, stodoły dla swoich koni i sprzętu. Po dwóch latach część ich wyjechała z Kamienia.

     Było to bardzo ciężkie dla nas dzieci przeżycie, na pewno i dla starszych. Do dziś odczuwam strach na dźwięk silników samolotowych, myśląc o bombardowaniu, które miało miejsce w pobliżu kościoła.”

 

Anna Piróg
Kamień, 29 sierpnia 2019 r.

 
Biografia O. Damiana Delekty

     O. Damian Franciszek Delekta urodził się 16 września 1941 roku w Kamieniu koło Rudnika nad Sanem, województwo rzeszowskie, jako drugie z siedmiorga dzieci małorolnej rodziny Jana Delekty i Anny Kata.

     Dzieciństwo spędził w domu rodzinnym pomagając rodzicom w pracy na gospodarstwie. W siódmym roku życia rozpoczął naukę w Szkole Podstawowej w Kamieniu. Gdy był uczniem trzeciej klasy, dnia 27 maja 1951 przystąpił do Pierwszej Komunii św. Niedługo potem został przyjęty do grona ministrantów przy kościele parafialnym w Kamieniu. Jego proboszczem był ksiądz Dziekan Stanisław Patryn a katechetą był Ks. Ludwik Wawrzyszko a ulubionymi nauczycielami w szkole byli pani Wanda Sławińska i pan Adam Makuch. Osiemnastego czerwca 1955 roku przyjął Sakrament Bierzmowania z rąk Ks. Biskupa Wojciecha Tomaki w kościele parafialnym w Kamieniu.
     Po ukończeniu siódmej klasy szkoły podstawowej rozpoczął naukę w Liceum Ogólnokształcącym w Sokołowie Małopolskim. Po zdaniu egzaminu dojrzałości w czerwcu 1959 roku zamierzał wstąpić do Zakonu św. Franciszka z Asyżu, ale najpierw postanowił spędzić jeden rok w rodzinnym domu aby poważniej zastanowić się czy takie jest naprawdę jego powołanie. W następnym roku zdecydował się wstąpić do Zakonu Ojców Kapucynów w Krakowie i napisał podanie do Prowincjałatu tegoż Zakonu w Krakowie. Otrzymawszy pozytywną odpowiedź na podanie, dnia trzeciego sierpnia 1960 przybył do klasztoru Kapucynów w Sędziszowie Małopolskim aby rozpocząć krótki postulat a następnie nowicjat. 28 sierpnia 1960 roku otrzymał z rąk O. Prowincjała Alojzego Wojnara habit zakonny i rozpoczął roczny nowicjat, który zakończył pomyślnie ślubami zakonnymi zwykłymi w dniu 29 sierpnia 1961 roku.
     Po złożeniu ślubów zakonnych udał się do klasztoru O.O Kapucynów w Rozwadowie na studia filozofii. Niestety, po kilku miesiącach komunistyczne władze państwowe zmusiły go do odbycia zasadniczej służby wojskowej. Dnia 15 listopada 1961 roku został wcielony do Podoficerskiej Szkoły Wosk Pancernych w Ostródzie, województwo olsztyńskie. Służbę wojskową ukończył w stopniu starszego szeregowca dnia 28 września 1963. Z Jednostki Wojskowej udał się bezpośrednio do klasztoru O.O Kapucynów w Krakowie, aby kontynuować rozpoczęte przed dwoma laty studia filozoficzne. Po ukończeniu studiów filozoficznych, od września 1965 do maja 1969 studiował teologię w Wyższym Seminarium duchownym O. O. kapucynów w Sędziszowie Małopolskim. Tutaj też dnia 15 września 1965 roku złożył w ręce Wikariusza Prowincjalnego O. Aureliusza Puzio śluby zakonne wieczyste. Wszystkie święcenia niższe i wyższe otrzymał w katedrze w Tarnowie z rąk arcybiskupa Jerzego Ablewicza. ( 1.IV 1966- tonsura, 2.IV 1966 – ostiariat i lektorat, 18 III.1967- egzorcystat i akolitat, 25.II.1968 – subdiakonat, 24.XII1968 –diakonat i 25 V.1969 – święcenia kapłańskie.
     Po święceniach kapłańskich, w niedzielę 8 czerwca 1969 odprawił uroczystą Mszę Świętą w rodzinnej parafii w Kamieniu i do 30 czerwca 1969 roku przebywał w Sędziszowie Małopolskim. Na początku lipca 1969 udał się do parafii pod wezwaniem św. Antoniego z Padwy w Pile aby pracować jako katecheta dla dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 4. Po rocznej pracy w tej parafii dnia 10.sierpnia 1970 roku powrócił do Sędziszowa Małopolskiego aby przygotować się do wyjazdu na dalsze studia teologiczne do Rzymu w „Antonianum”. Wyjechał z Polski dnia 6 września 1970 roku. Po drodze zatrzymał się na kilka dni w klasztorze O.O. Kapucynów we Wiedniu a potem zatrzymał się trochę dłużej w klasztorze O. O. Kapucynów we Florencji. Do Rzymu przybył 27 września 1970 roku. Po pierwszym roku studiów w Rzymie udał się w ramach wakacji do Niemiec. Tam pracując przez siedem tygodni w szpitalach Braci Bonifratrów w Regensburgu i w Algasing, uczył się języka niemieckiego. Dnia 29 sierpnia 1971 powrócił do Rzymu na drugi rok studiów, które ukończył licencjatem z teologii w dniu 21 czerwca 1972 roku.
     Dnia 28 lipca 1972 powrócił na krótkie wakacje do Polski i zacząłem się uczyć języka hiszpańskiego aby przygotować się do wyjazdu na pracę misyjna w Gwatemali. Dnia 6 października 1972 wyjechał pociągiem do Rzymu, a stamtąd 10.X.1972 odleciał samolotem do Madrytu aby uczestniczyć w kursie językowym i misyjnym. Mieszkał w klasztorze O.O. Kapucynów przy Plaza de Jesus 2. Okres od 23 do 31 grudnia 1972 spędził w kilku klasztorach kapucyńskich w Andaluzji: (Sevilla, Granada, Sanlucar de Barremeda i Cordoba).

Od lewej do prawej: O. Damian Delekta, O. Generał Zakonu Kapucynów PaschliRywalski i O. Stanisław Ciochoń. Fotografia wykonana w Quezaltepeque, Gwatemala,18.IX.1973.

Więcej…
 
Miejsca upamiętniające epidemię cholery w XIX wieku na terenie gminy Kamień

     W miejscowości Duble w gminie Kamień, przy ulicy Brzozowej, znajduje się krzyż upamiętniający zmarłych podczas epidemii cholery jaka miała miejsce w latach 1831-1838.
     Według przekazywanych przez kolejne pokolenia informacji, wynika, że są tam pochowani mieszkańcy Cholewianej Góry, których zwłoki wieziono na najbliższy wtedy, cmentarz do Jeżowego. Jednak mieszkańcy Kamienia i Jeżowego nie zgodzili się na przewiezienie zwłok przez teren ich miejscowości, by nie spowodować rozprzestrzenienia się zarazy. Zatrzymano kondukt pogrzebowy na rozstaju dróg Kamień-Jeżowe i z dala od osiedli ludzkich dokonano pochówku. W tym miejscu postawiono wysoki krzyż wykonany z grubych bali dębowych
z wypalonym napisem.
     Z czasem drewniany krzyż ulegał powolnemu zniszczeniu z powodu warunków atmosferycznych. W 1947 lub 1948 roku wyremontowali go i odnowili mieszkańcy Dubli, Wawrzyniec Koziarz i Marcin Sikora. Potem jeszcze stał przez blisko 30 lat zanim uległ całkowitemu zniszczeniu i zniknął
z panoramy wsi.
     Pojawił się ponownie w 1975 roku, w nocy z 22 na 23 czerwca, kiedy Józef Sądej z Dubli
z synem Janem postawili w miejscu starego krzyża nowy metalowy, wykonany przez Eugeniusza Walickiego, a część górną ozdobną wykonał Bartłomiej Sabat.
     Anna Szewczyk pamięta tę noc, podczas której jej sąsiad Józef Sądej jechał wozem konnym z narzędziami, wyboista drogą, obok jej rodzinnego domu.
     Mieszkanki Dubli, Anna Szewczyk z domu Koziarz i Anna Piróg, córka Józefa i Marii wspominają, że mieszkańcy wsi dbali zawsze o pamiątkowy krzyż i teren wokół niego. Ich babcie i matki zanosiły tam kwiaty, a Kazimierz Batog, który był właścicielem sąsiedniego gruntu, ogrodził go drewnianym płotkiem, a obecnie jego syn, Stanisław Batog dba
o ogrodzenie i kosi wokół niego trawę. Opiekował się nim również były Sołtys Prusiny, Stanisław Koper.

Duble, ul. Brzozowa: pamiątkowy krzyż upamiętniający zmarłych podczas epidemii.

     XIX-wieczna epidemia cholery miała również miejsce w Steinau, obecnie Nowy Kamień. Anna Stankiewicz-Ordyczyńska na swoim blogu pisze: „Steinau (dziś Nowy Kamień). Około roku 1830 zapanowały nieurodzaje, co przybliżało klęskę głodu, która w 1831 roku spowodowała epidemię cholery. Wiele rodzin wymarło a w ich domach drzwi i okna przez długi czas były pozabijane deskami, co wywoływało u przechodnia widmo śmierci i trwogi. Wymarłe na cholerę rodziny zostały zapomniane. Pozostało po nich cmentarzysko w oddali za gospodarstwem numer 1 Günther’ów na terenie piaszczystym, gdzie chowano jedynie zmarłych na cholerę w okresie epidemii.’’.

     Przetrwał przekaz, że przy krzyżu w Dublach pochowano także 3.ch mężczyzn, którzy zginęli w Powstaniu Styczniowym w 1863 roku. Nie wiadomo czy byli oni mieszkańcami Kamienia ,czy innych miejscowości. Wiadomo, że w tym niepodległościowym zrywie brali udział dwaj mieszkańcy Kamienia o nazwiskach Partyka i Urban. Partyka zginął na polu walki, Urban powrócił i uważany był przez wszystkich za bohatera narodowego. Po jego śmierci Proboszcz ks. Henryk Grębski urządził mu bardzo uroczysty pogrzeb.

     Rada Sołecka wsi Prusina i Towarzystwo Przyjaciół Kamienia planuje w 2018 roku przeprowadzić remont pamiątkowego krzyża w Dublach.

Źródła informacji:
Anna Szewczyk z domu Koziarz
Anna Piróg córka Jozefa i Marii
Sądej Henryk Sołtys wsi Prusina
Batóg Stanisław syn Kazimierza
blog httphttp://jordycz.republika.pl/cholera.htm

Kamień 30 października 2017 rok

 
Ksiądz Antoni Piróg (1913 - 1941)

     Ksiądz Antoni Piróg urodził się 12 maja 1913 roku we wsi Kamień – Krzywa Wieś, powiat Nisko, należącej do parafii Kamień, położonej na skraju Puszczy Sandomierskiej. Był synem Walentego i Marii zd. Puzio, miał dziewięcioro rodzeństwa – sześciu braci: Jan, Łukasz, Franciszek, Wojciech, Michał, Józef i trzy siostry: Magdalena, Stefania i Katarzyna. Jego rodzice byli rolnikami, mieli 15 morgów pola i 1 mórg lasu. Wprawdzie gospodarstwo Pirogów było jak na tą okolicę dość duże, jednak rola była piaszczysta, mało wydajna i dlatego w domu Pirogów zbytnio się nie przelewało. Potrzeba było wielkiego poświęcenia rodziców, aby posłać Antoniego do szkół. Antoni był dobrym uczniem, otwartym na świat, należał do harcerstwa, które było wspaniałą organizacją młodzieżową, ukazującą jej wielkie ideały, opartą na gruncie religijnym i patriotycznym. Głęboką wiarę i pobożność wyniósł z domu rodzinnego. Matka była wielką czcicielką Matki Bożej Leżajskiej, u której wyprosiła dla syna powołanie kapłańskie. Jego piękną osobowość ukształtował również katecheta gimnazjalny w Leżajsku, ks. Stanisław Lubas. Po zdaniu matury w 1934 roku Antoni wniósł podanie o przyjęcie na teologię do Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu. Spośród 110 kandydatów wybrano tylko 30. Wśród nich – Antoniego, dzięki pięknemu świadectwu dojrzałości oraz opinii ks. katechety i ks. proboszcza. Przyczynił się do tego jego rodak z Kamienia ks. prałat dr Tomasz Wąsik, kanonik Kapituły Katedralnej w Przemyślu, długoletni rektor Małego Seminarium i katecheta gimnazjum w Przemyślu, przedstawiciel międzywojennej pedagogiki katolickiej. Antoni Piróg został wyświęcony na kapłana wraz ze swymi kolegami 25 czerwca 1939 roku w Przemyślu przez przemyskiego biskupa diecezjalnego Franciszka Bardę (1880-1964). Po miesięcznym urlopie otrzymał skierowanie za San na pierwszą placówkę jako wikariusz do Milczyc, wsi czysto polskiej, ale otoczonej wokół przez Rusinów wyznania grekokatolickiego. Ksiądz Antoni zjawił się tam 1 sierpnia 1939 roku, a więc na miesiąc przed wybuchem wojny. Przyjął go ks. proboszcz Stefan Halwa. 17 września Polacy znaleźli się w morzu Sowietów, otoczeni grekokatolickimi Rusinami, od dawna buntowanymi przeciw polskiej ludności przez rządy austriackie i niemieckie, a wtenczas przez hitlerowców, którzy za współpracę obiecywali im wolną Ukrainę.

Na zdjęciu:Kościół w MILCZYCACH neoromańsko-neogotycki, wybudowany w latach 1886-1887 pw. św. Katarzyny, obecnie cerkiew prawosławna - Grodecki r-n, Lwowski obw.


     Bolszewicy w Milczycach ustanowili swoją władzę. Sołtysem (hołową) został mianowany niejaki Wołodymir, Ukrainiec, komunista, nienawidzący Polaków i nasz kościół. Zamieszkał na plebanii w sąsiednim pokoju ks. Antoniego. 21 czerwca Niemcy niespodziewanie uderzyli na Sowietów. Wojska sowieckie zaczęły się wycofywać w popłochu. 27 czerwca 1941 roku doszło w Milczycach do tragedii. Jak przekazał ks. proboszcz Halwa, ks. Józef Adamczyk (kolega ks. Antoniego, jego następca w parafii Milczyce od 02.12.1941- 1945) i inni parafianie, sołtys – hołowa, jeszcze przed wkroczeniem wojsk niemieckich do Milczyc, sprowadził z Sądowej Wiszni oddział NKWD i oskarżył Polaków, że z wieży kościelnej strzelali do czołgów sowieckich. W odwecie za to NKWD urządziło pacyfikację ludności w Milczycach. W piątek 27 czerwca 1941 roku, kilka czołgów sowieckich zatrzymało się we wsi, oprócz tego oddział wojska pogranicznego NKWD.
     Jak dalej donosi „ Niedziela Południowa” – dodatek do tygodnika katolickiego „Niedziela” publikując świadectwo prawdy ks. infułata Józefa Sondeja „Wspomnienie o śp. ks. Antonim Pirogu” prawdopodobnie, wg relacji proboszcza, na skutek wspomnianej insynuacji Ukraińców, że mieszkańcy wioski strzelali z wieży kościelnej do czołgów sowieckich, NKWD zaczęło represje. Żołnierze rozbiegli się po domach, wyciągnęli z kryjówek ludzi, mężczyzn i kobiety – około 180 osób zgromadzili przy kościele. Reszta ludzi zdołała umknąć. Wreszcie wpadli na plebanię. Proboszcz skrył się w piwnicy plebanii, wikary Antoni Piróg był na plebanii. Żołnierz strzelił do księdza, trafił go w plecy, ksiądz upadł. Złapali go, związano mu ręce grubym sznurem i zaprowadzono pod kościół. Sowieci spośród 180 osób złapanych wypuścili połowę, a około 70 osób, razem z księdzem, rozstrzelali. Po wkroczeniu Niemców pochowano ich na placu opodal kościoła. Kiedy ks. Antoni leżał już w kościele na katafalku, jeden z niemieckich żołnierzy – widocznie katolik, dowiedziawszy się o wszystkim od ks. proboszcza, podszedł do katafalku i ze wzruszeniem ucałował obie ręce kapłana, który zginął dlatego, że był księdzem i Polakiem.

Na zdjęciu: Grób ks. Antoniego Piroga nieopodal kościoła w Milczycach

Więcej…
 
« PoczątekPoprzednia11121314151617181920NastępnaOstatnie »

Strona 13 z 21

Kto jest online


     Naszą witrynę przegląda teraz 30 gości 

Wsparcie działalności

 

Towarzystwo  Przyjaciół   Kamienia

 jest organizacją pożytku publicznego.

Można przekazać 1,5 % podatku

 W zeznaniu podatkowym należy wpisać:   KRS - 000 0037454

i deklarowaną kwotę podatku.

 

Wypełnij PIT on-line i przekaż 1.5% dla Towarzystwa Przyjaciół Kamienia

Copyright ? 2010 Towarzystwo Przyjaciół Kamienia. Design KrS, Valid XHTML, CSS