wtorek, 01 lipca 2025r.
Home
Towarzystwo Przyjaciół Kamienia
30 lat Towarzystwa Przyjaciół Kamienia

     Czwartkowy wieczór, 21.stycznia, był wyjątkowy nie tylko dlatego, że akurat tego dnia o swoim istnieniu przypomniała nam zima. Gdy na dworze (przepraszam- na polu!- wybaczcie niżej podpisanej przywłoce z Ziem Odzyskanych) trwała szarża zjednoczonego oręża Królowej Śniegu, chłoszcząc niemiłosiernie śniegiem i mrozem, w ciepłej przestrzeni kamieńskiej remizy odbyło się spotkanie Towarzystwa Przyjaciół Kamienia zorganizowane z racji obchodów 30-lecia jego działalności.


     Kiedy karnawał trwał w najlepsze, licealiści z Kamienia pracowicie wytupywali poloneza i walca, kiedy wzruszone babcie odbierały hołdy od swoich wnucząt, a zima znów podstępem zaskoczyła drogowców, członkowie Towarzystwa Przyjaciół Kamienia jak zwykle poszukali sobie zajęcia i zamiast grzać się przed kominkiem, zorganizowali spotkanie, na którym, jak to zwykle bywa, nie zabrakło strawy i dla ciała, i dla ducha. O uroku kamieńskiej kuchni napisałam już niejeden pean, zatem pokłady dytyrambicznych zachwytów pozostawmy dla wydarzenia bez precedensu - a więc wydania książki o historii spotkań z mową gwarową GwarKam, której autorem jest dr Sławomir Ożóg, polonista z naszego kamieńskiego gimnazjum.

     Pan dr Ożóg dokonał rzeczy pięknej i chwalebnej, albowiem zebrał informacje o tym jakże wyjątkowym przedsięwzięciu i doprowadził do wydania ich w postaci książki, tym samym ujarzmił to, co ulotne, co umyka ludzkiej pamięci, blednie w stosie gazet, znika w efemerycznym cyfrowym bycie. Jak podkreślał autor- książka ta nie mogła powstać bez pomocy wielu osób (spośród których wymienić należy przede wszystkim panią Helenę Orszak i panią Genowefę Saj), wszak i GwarKam był dziełem zbiorowości. Książka jest bogato okraszona zdjęciami, a te należy opisać, opatrzyć komentarzem, pozbierać nazwiska tak, by nikogo nie pominąć, odgrzebać daty, odtworzyć zdarzenia. To niejednokrotnie żmudna mrówcza praca, bez której żadna idea nie ma racji bytu. Jednakowoż trud pisarski, zamysł i konstrukcja książki są przecież zasługą pana doktora. Okładka książki jest realizacją zamysłu artystycznego pani Zofii Bednarz.


     To wydarzenie stanowiło clou owego wieczoru, ale przecież na sali obecni byli znamienici goście, którzy swoją obecnością uświetnili to spotkanie, a słowem dodali mu blasku.

     I tak spotkanie otworzył prezes Towarzystwa Przyjaciół Kamienia, pan Józef Czubat, o którym z wielkim szacunkiem wypowiadał się w dalszej części spotkania obecny na nim pan wójt, Ryszard Bugiel. Nie zabrakło przewodniczącego Rady Powiatu i sekretarza gminy pana Jerzego Bednarza oraz przewodniczącego Rady Gminy Mirosława Piędla. Obecni byli dyrektorzy szkół z terenu naszej gminy, nauczyciele, członkowie TPK i jego sympatycy, a także członkinie Kół Gospodyń Wiejskich. Spotkanie uświetnił swą obecnością prof. Kazimierz Ożóg, który przybył nań wraz z małżonką.

 
     Prezes Józef Czubat przypomniał początki działalności towarzystwa, spotkania „na pięterku w banku, kiedy trzeba było powołać stowarzyszenie, by łatwiej było pokonać przeszkody biurokratyczne piętrzące się przed nieżyjącym już dr. Andrzejem Rurakiem, który chciał wydać książkę o historii naszej wsi. Choć pomysł zrodził się już w roku 1983, na rejestrację stowarzyszenia trzeba było poczekać do roku 1985. W tym czasie zbierano materiały do książki, a udostępnili je m.in. ksiądz Tadeusz Wójcicki i kronikarz Konstanty Radomski. Bogatym źródłem wiedzy okazało się archiwum państwowe i kościelne. Brudnopis książki przepisywali pracownicy banku, a szczególnie najmłodsza wówczas członkini Towarzystwa, pani Alicja Hawro. Maszyna do pisania „Łucznik”, która odegrała ważną rolę historyczną, do dziś znajduje się w naszej Skarbnicy Pamięci. Do dziś zachowały się też kwitariusze przedpłat na druk książki”. I tak historia zatoczyła koło, bo przecież wydanie książki dr. Sławomira Ożoga bez wsparcia finansowego sponsora, pana Stanisława Bednarza, nie byłoby możliwe. Prezes przypomniał również nazwiska założycieli Towarzystwa, którzy stanowili również zespół redakcyjny periodyku wydawanego z inicjatywy TPK- „Echa Kamienia” - Jana Orszaka, Alicji Hawro, Jacka Partyki, Genowefy Saj, Krystyny Lenart, Alicji Gutowskiej i Jerzego Bednarza.

 


     Wzruszające było wystąpienie pana wójta. Odwołał się on do osobistych doświadczeń, do wspomnień, do opinii wygłaszanych przez nieżyjącego już Ojca czy dyrektora Jana Dobrowolskiego. Pan wójt, który od 38 lat jest mieszkańcem Kamienia, w ciepłych słowach opisał prezesa jako człowieka „co jak coś sobie postanowił, to tego dopiął”, którego pan wójt „cenił i zawsze będzie cenił, korzystając z jego mądrości i doświadczenia”. W dalszych słowach nie zabrakło wyrazów wdzięczności i życzeń wielu jeszcze sukcesów.


     Głos zabrał również pan Jerzy Bednarz, przypominając genezę GwarKamu. To właśnie z jego inicjatywy, przy wydatnym wsparciu Jana Orszaka, zainicjowano spotkania z mową gwarową, jedyną tego typu imprezę w naszym kraju.

     Ważną częścią spotkania było rozdanie książek autorstwa dr. Ożoga. Każda z nich na stronie tytułowej miała wykaligrafowaną dłonią pani Zofii Bednarz dedykację. Jubilerska to robota i niech szczęśliwy będzie ten, kto wpis ów ma zaszczyt umieścić w swoim księgozbiorze.


     Gdy rozdawano książki, na stołach zagościły specjały kuchni kamieńskich kucharek. I tak w gwarze rozmów, przy wtórze facecji ze swadą opowiadanych przez pana profesora Kazimierza Ożoga, w towarzystwie wiersza ułożonego przez panią Annę Szewczyk i przez nią wydeklamowanego (zapamiętałam wzruszającą puentę o pracy, która „nie smakuje, ale wychowuje”- doprawdy, kwintesencja życiowej mądrości!).


     Kiedy po raz kolejny siadam przed ekran komputera, by lepiej lub gorzej donosić o kolejnych poczynaniach członków TPK, w którego szeregach bycie poczytuję wciąż za zaszczyt i fascynującą przygodę, zastanawiam się, ileż jeszcze pasji, pracowitości i ułańskiej fantazji kryje się w głowach tych ludzi, którzy są moimi przełożonymi, kolegami z pracy, szanowanymi członkami społeczności. W czasach, w których przeliczamy wszystko na zysk, w których opłaca się tylko to, co opłacalne, są ludzie, którzy śmiałe idee odważnie wcielają w czyn, bez żądzy poklasku, bez wiary w czerwony dywan albo zwykłe ludzkie „dziękuję”. To jedna z najcenniejszych lekcji, którą dane mi było odebrać w Kamieniu. Ciężko pisać o Waszych poczynaniach i nie myśleć o Was z podziwem i wzruszeniem, co rusz więc pozwalam sobie na prywatę i chylę nisko czoła, pozostając, jak zawsze, do dyspozycji-


Ewa Świerat

 

 

Zdjęcia z wydarzenia dostępne są także w galerii:

Galeria - 30-lecie TPK

 

 
Rodzina Dalentów z Kamienia - emigracja

     Pozdrawiam wszystkich Dalentów w Kamieniu. Emigracją Dalentów zainteresowałem się podczas badań genealogii mojej rodziny. Dalenta to nazwisko rodowe mojej matki. Badając jej historię w Polsce, odnalazłem wielu innych krewnych. Część z nich wyemigrowało z Polski do Francji i Stanów Zjednoczonych. Pan Józef Czubat poprosił mnie o rekapitulację posiadanych informacji na temat Dalentów, którzy wyemigrowali z Kamienia.

     Dalentowie opuścili Kamień głównie z powodów ekonomicznych. Wraz z nadejściem rewolucji przemysłowej w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych wzrosło zapotrzebowanie na dużo taniej siły roboczej dla kopalń, hut, rolnictwa, zakładów włókienniczych i fabryk. Emigranci z krajów takich jak Polska zaspokoili tę potrzebę. Dalentowie z Kamienia dobrowolnie wyemigrowali do Francji do pracy na roli oraz do amerykańskich stanów Connecticut i Massachusetts, gdzie znaleźli pracę w fabrykach i zakładach włókienniczych Rhode Island.

     Nie należy również zapominać, że w czasie II wojny światowej wielu mieszkańców Kamienia wyjechało do Niemiec jako robotnicy przymusowi lub jeńcy wojenni. Chociaż nie wyemigrowali dobrowolnie z powodów ekonomicznych, to jednak pozostali tam na stałe.

     Z informacji, które udało mi się zrekonstruować, wymienieni poniżej Dalentowie wywodzą się począwszy od 1800 roku od Sebastiana Dalenty i Katarzyny Bałut z domu nr 207 w Kamieniu, a następnie od ich synów Jana Dalenty (żonatego z Marianną Sądej) i Andreasa Dalenty (żonatego najpierw z Honoratą, a po jej śmierci z Margarethą Lichwiarz).


     JÓZEF DELENTA. Urodził się 24 stycznia 1892 r. w Kamieniu pod numerem 207. Syn Zofii Delenty (córki Sebastiana Dalenty i Katarzyny Bałut). W wieku 17 lat wyemigrował z portu w Bremie w Niemczech 2 lutego 1909 roku na pokładzie statku SS Kronprinzessin Cecilie i przybył na Ellis Island w Nowym Jorku 10 lutego 1909 roku. Z listy pasażerów wynika, że jego najbliższą krewną w Polsce była matka Zofia Delenta w Kamieniu. Z Kamienia przyjechał także 32-letni Antoni Bałut. Celem podróży było miasto Warren w stanie Rhode Island, gdzie mieszkała siostra Antoniego. Później Józef przeniósł się do Chicago, gdzie pracował jako nitownik. Zginął tam tragicznie, gdy według artykułu w „Dzienniku Chicagoskim” przypadkowo się postrzelił i zmarł w szpitalu 29 czerwca 1913 r. w wieku 21 lat. Zgodnie z aktami spadkowymi, 17 lipca 1913 r. Maria Juchno została wyznaczona na wykonawcę testamentu, która miała rozporządzać jego majątkiem.

Zeskanowany obraz aktu urodzenia Józefa Delenty


     WOJCIECH DALENTA. Urodził się 23 kwietnia 1886 roku w Kamieniu. Syn Jana Dalenty i Marianny Sądej. Był bratem Józefa, Angeli, Piotra, Andrzeja i Antoniego Dalentów. Wojciech wyemigrował do Stanów Zjednoczonych z Antwerpii w Belgii 14 maja 1904 r. i dotarł do Nowego Jorku 24 maja 1904 r. na pokładzie statku SS Finland. Na liście pasażerów statku figuruje jako Wojciech „Delenty”, lat 16. Podróżował w grupie z Kamienia, z emigrantami z okolic Kamienia oraz Niska. Na tym samym statku wymienieni są: Marcin Socha - 11 lat, Jan Bednarz - 40 lat, Piotr Bladek - 33 lata i Jan Kumiega - 27 lat. Z listy wynika, że celem podróży Wojciecha było Chicopee w stanie Massachusetts, aby dołączyć do swojego przyjaciela Franciszka Pieroga, który już tam mieszkał. Następnie Wojciech poznał Katarzynę Pieróg, z którą pobrał się 21 sierpnia 1916 roku w Hartford w stanie Connecticut. Mieli troje dzieci, z których jedno - Walter, był strzelcem ogonowym w samolocie bombowym B-24 Sił Powietrznych Armii Stanów Zjednoczonych. Zginął on 29 grudnia 1944 r. w wieku 22 lat, gdy samolot został zestrzelony ogniem artylerii przeciwlotniczej podczas misji zbombardowania stacji kolejowej na przełęczy Brenner w Alpach, na granicy Włoch i Austrii. Wojciech przez 16 lat pracował jako mechanik w United Aircraft w Hartford. Został naturalizowany jako obywatel USA 18 grudnia 1930 roku. Zmarł 3 listopada 1965 roku w Hartford w wieku 79 lat.

Skan rekordu listy pasażerów przylotu dla Wojciecha „Delenty”


     PIOTR DALENTA. Urodził się 24 czerwca 1889 roku w Kamieniu. Syn Jana Dalenty i Marianny Sądej. Wyemigrował do Stanów Zjednoczonych z Bremy 9 października 1909 r., docierając do Nowego Jorku 18 października 1909 r. na pokładzie statku SS Prinz Friedrich Wilhelm. Na liście pasażerów statku figuruje jako Piotr „Dulanta”. Na liście widnieje nazwisko i adres jego najbliższego krewnego w Polsce Jana Dalenty w Kamieniu. Piotr wyjechał z Nowego Jorku do swojego brata Wojciecha, który mieszkał w Holyoke w stanie Massachusetts. Następnie poznał Franciszkę Bochanek, z którą ożenił się 16 maja 1911 roku w Hartford. Mieli 5 dzieci. Pracował jako dozorca budynków biurowych. Został naturalizowany jako obywatel USA 26 kwietnia 1943 roku. Zmarł 10 maja 1957 roku w Hartford w wieku 67 lat.

Piotr Dalenta, ok. 1940 r.

Więcej…
 
Jan Studzieński vel Studziński - zasadźca wsi Kamień

     Niewiele wiadomo o zasadźcy Janie Studzieńskim. W Polsce w XVI wieku nazwisko Studzieński vel Studziński mogło być związane z miejscem zamieszkania, np. z miejscowością o nazwie Studzień lub Studzińce. Nasz zasadźca Jan Studzieński z racji poręczenia przez Starostę Sandomierskiego, który 9 lat wcześniej polecił zasadźcę o tym samym nazwisku królowi Zygmuntowi Augustowi, a Ten aktem lokacyjnym wydanym na zamku w Lublinie, w dniu 8 sierpnia 1569 r. powołał na zasadźcę również „szlachetnie urodzonego” Stanisława Studzieńskiego herbu Gryf do założenia wsi Ossówka. Obaj wywodzili się prawdopodobnie ze Studzieńca pod Rogoźnem w Poznańskiem, gdzie o tym samym nazwisku oraz herbie gryf mieszkali Studzieńscy.

     Sołtys Stanisław Studzieński, dzięki wsparciu nowego starosty sandomierskiego Andrzeja Firleja herbu Lewart wystarał się o nowy akt lokacyjny. W dniu 29 kwietnia 1578 r., a więc w roku lokacji wsi Kamień król Stefan Batory wydał oficjalne potwierdzenie dokumentu z 1569 r., w którym podtrzymał wszystkie postanowienia swego poprzednika i zachęcał do dokończenia tworzenia wsi Ossówka. Więcej

     W dokumencie lokacyjnym król Stefan Batory nadaje: „Uprawnienie lokowania wsi zwanej Kamień przy potoku Pruszyna dane szlachetnemu Studzieńskiemu”. Za „radą starosty naszego sandomierskiego, uznaliśmy, że lokowanie i umieszczenie tej wsi powinniśmy powierzyć i zlecić szlachetnemu Janowi Studzieńskiemu, którego szczególne starania, troska, i wysiłek w zajmowaniu się sprawami gospodarskimi przez tegoż starostę nam polecone zostały, jako też pismem tym naszym niniejszym powierzamy i zlecamy, oraz dajemy mu i przyznajemy nienaruszoną i absolutną władzę i możliwość lokowania, erygowania, zakładania i zbudowania wsi zwanej Kamień, jako to się zwykło mówić, na surowym korzeniu, do granic dziedzicznych wsi pewnych szlachciców, zwanych Łętownia i Kopki, przy potoku nazywanym Pruszyna. I chcemy, by w tej wsi miał dla siebie dozwolone i swobodne, by lokować i ustanawiać tylu rolników to jest kmieci, na półwłókach, i tak samo zagrodników na określonych porcjach pola, ilu w obrębie granic naszych lasów, w tym miejscu się znajdujących, będzie można lokować i ustanawiać. Tymże rolnikom i wieśniakom wyznaczy majątki rolne dla wykorzenienia i dla uprawy, na ich własny użytek, do wspomnianej rzeki Pruszyna, a także innej rzeki zwanej Przędzel, oraz w innych miejscach stosownych i dogodnych, w obrębie granic tejże wsi Kamień. Będą także mieli wszyscy mieszkańcy wsi Kamień swobodną możliwość w sąsiednich lasach naszych pasania swojego bydła i trzody, oraz innych zwierząt pociągowych, oraz wycinki drzew i pni, na użytek budynków, oraz wycinki drewna wszelkiego rodzaju, na opał i na wszelki inny użytek domowy, w tychże lasach naszych.”

     Jan Studziński vel Studzieński także zasadzał w 1599 r. wieś Komorów oraz inne wioski na Zasaniu. Bardzo ważną rolę w życiu gospodarczym puszczy odgrywało wprowadzenie funkcji leśniczego. W 1571 roku Hieronim Gostomski wojewoda poznański, starosta sandomierski za zgodą króla Zygmunta Augusta założył w pobliskim Komorowie „urząd leśniczy lasów sandomierskich" (prefektura lasów sandomierskich). Równocześnie starosta sandomierski powołał na leśniczego Jana Studzińskiego.
Z powyższego wynika, że Studzieńscy mieli zaufanie u starostów sandomierskich, a za ich radą królowie powierzali im odpowiedzialne zadania do realizacji swoich planów.

     Pierwsze zabudowania w Kamieniu powstały zapewne na siedzibę dla zasadźcy, jednocześnie trwało intensywne karczowanie lasu. Wycinką drzew musieli zajmować się profesjonaliści tj. drwale. Jednocześnie prowadzono prace ciesielskie w celu zgromadzenia materiału budowlanego na budynki. Nasuwa się pytanie skąd pochodzili ci pracownicy z tymi zawodami, i to w samym środku puszczy? Po sąsiedzku istnieje już wieś Jeżowe założona przez Serafina Czcibora Dubanowskiego 1554 r. Niedaleko bo w Woli Zarczyckiej równocześnie lokowana jest wieś na prawie niemieckim, której zasadźcą był Piotr Zarczycki na podstawie aktu lokacyjnego wydanego przez Króla Stefana Batorego w czerwcu 1578 r. W pobliżu (15 km) znajdowały się już: Rudnik i wieś Kopki. Na południe od Kamienia trwała lokacja wsi Ossówka. Od 200 lat istniała Wola Raniżowska. Niewątpliwie, te dwie lokacje mają ze sobą związek, choćby personalny, ale też musiała istnieć współpraca i wymiana doświadczeń oraz pracowników. Pomimo bardzo intensywnej kolonizacji w okolicy wieś Kamień dzięki korzystnym warunkom dla osadników (20 lat wolnizny) powstała dość szybko bo w 1611 roku wg „lustracji An 1611 nie powinna mieć więcej , tylko dwadzieścia siedem pełno łanków (kmieci jedno łanowych) N. 27 y cwierć excepto, zagrodników których na ten czas siedem być miało.” Więcej

     Pod budowę został wybrany bezpieczny teren z dostępem do wody jak najbliżej terenów przeznaczonych pod uprawy rolne. Ponadto rozplanowano teren dla przyszłych osadników. W dalszej kolejności rozpoczęto rekrutację kmieci pod nadziały wydzielonych działek. Patrząc na mapę gminy Kamień, daje się zauważyć w jaki sposób dokonano podziału tych terenów. Pola aktualnych mieszkańców Nowego Kamienia tzw. „Kameralne”, a za kolonizacji józefińskiej nazwane „Steinau” w całości należały do zasadźcy. Pozostałe tereny zajęte zostały przez osadników. Układ posesji oraz pól wskazują, że Prusina musiała być częściowo zasiedlona jeszcze przed lokacją wsi Kamień i prawdopodobnie byli to Mazurzy oraz Prusowie - uciekinierzy z Prus albo północnej części Mazowsza, którzy stanowili siłę roboczą przy realizacji lokowanej wsi Kamień.


Władysław Wąsik

 
Setna Rocznica oddania do użytku budynku Szkoły Podstawowej w Kamieniu

     15 października 2024 miało miejsce spotkanie mające na celu upamiętnienie Setnej Rocznicy oddania do użytku budynku Szkoły Podstawowej w Kamieniu. Gmach służył wielu pokoleniom mieszkańców Kamienia. Uczniowie Szkoły Podstawowej uczyli się w nim od 1924 r. do czerwca 2004 r., kiedy to nowy rok szkolny rozpoczął się już w nowym, pięknym budynku szkolnym. Obecnie budynek dawnej Szkoły Podstawowej nadal służy celom edukacyjnym. Znajduje się w nim m.in. Biblioteka Publiczna oraz Szkoła Muzyczna, którą otwarto 30 stycznia 2015 r. Stało się to możliwe dzięki determinacji Wójta i władzy samorządowej. Pięknie wyremontowany i rozbudowany budynek byłej SP nadal służy uzdolnionej młodzieży z Kamienia i okolic, ucząc gry na instrumentach muzycznych.

    

     Spotkanie rocznicowe odbyło się właśnie w sali koncertowej Szkoły Muzycznej. Przybyłych gości powitał Przewodniczący Towarzystwa PK pan Józef Czubat, zaś prowadzenie dalszej części wydarzenia przejęła pani Genowefa Saj.

    

     Po przywitaniu wystąpiły dzieci ze Szkoły Muzycznej, prezentując kilka utworów muzycznych.

    

     Następnie wystąpił pan profesor Zespołu Szkół Grzegorz Boguń - nauczyciel historii, pasjonat i znawca historii lokalnej, autor wielu publikacji, członek TPK. Przedstawił historię szkoły od jej początków do 1939 roku. Temat historii budynku SP, czas wojny i lata powojenne, przejął pan Waldemar Kata - absolwent SP, z wykształcenia nauczyciel historii, zainteresowany historią naszej małej ojczyzny, który historię szkoły w Kamieniu opisał także w swojej pracy magisterskiej.

     W dalszej części wystąpił pan Rafał Wąsik - absolwent SP, absolwent UJ, dyrektor operacyjny, członek Zarządu firmy „Kobex”, prawnuk Konstantego Radomskiego, autora wspomnień o dawnym Kamieniu. Mówca przedstawił wybitnych członków swojej rodziny, której korzenie wywodzą się z naszej miejscowości.

     Gościem uroczystości był również pan Jan Adam Barański, którego przodkowie pracowali w tej szkole - byli to Państwo Wanda i Jan Barańscy. Pani Wanda pracowała jako nauczycielka. Cieszyła się wielkim autorytetem wśród mieszkańców. Organizowała szkolenia w zakresie upraw warzyw, kwiatów, sadów. Uczyła szycia, haftu, gotowania. Organizowała występy artystyczne. W okresie okupacji prowadziła tajne nauczanie w zakresie szkoły średniej. Później Pracowała w Nisku. Pan Jan Barański był nauczycielem. W latach 1915-1922 służył w wojsku. Po przejściu do cywila został nauczycielem, a potem dyrektorem szkoły w Kamieniu. Brał udział w kampanii wrześniowej. W czasie wojny przebywał w Bawarii i Francji. Po powrocie do kraju w 1946 r. wrócił do zawodu nauczyciela i ponownie objął stanowisko kierownika szkoły. Pan Jan Adam Barański podzielił się z publicznością swoimi wspomnieniami rodzinnymi. Na spotkanie przybył ze swoim wnukiem, co jest znaczące dla podtrzymywania historii w coraz młodszych pokoleniach.

     Kolejnym mówcą był pan Tomasz Sączawa - pasjonat historii, specjalizujący się w genealogii, zaangażowany w działalność TPK i Polskiego Towarzystwa Genealogicznego. Wystąpienie dotyczyło odkrytych ksiąg metrykalnych z lat 1784-1908.

     Mirosław Piędel absolwent SP, Przewodniczący Rady Gminy, zaangażowany w pracę TPK, odczytał fragmenty wspomnień z czasów szkolnych pana Władysława Wąsika.

    

     Pani Irena Maj-Surdyka jako Dyrektor SP podzieliła się wspomnieniami z zakończenia działalności Szkoły Podstawowej i zamknięcia dawnych murów na rzecz otwarcia nowego budynku Zespołu Szkół im. Św. Stanisława Kostki w Kamieniu. Symboliczny klucz został przekazany na ręce pana Józefa Czubata.

  

     Głos zabrali również Wójt Gminy Kamień pan Ryszard Bugiel oraz pan Jerzy Bednarz - absolwent SP, aktywny członek TPK, obecny Wicestarosta Rzeszowski, jeden z inicjatorów spotkań gwarowych, autor artykułów publikowanych na stronie internetowej i w rocznikach TPK.

     Panie z Biblioteki Publicznej przygotowały wystawę tematyczna, zaś panie z Koła Gospodyń zadbały o poczęstunek dla zgromadzonych gości.

 

Zdjęcia ze spotkania autorstwa pani Anny Łach można znaleźć tutaj

 
Konferencja poświęcona pamięci pisarza Bogdana Madeja i jego Rodziny

     22 maja 2025 roku w Gminnym Centrum Kultury i Sportu odbyła się, z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Kamienia, konferencja poświęcona pamięci pisarza Bogdana Madeja, który dzieciństwo i młodość spędził w Kamieniu. Zaproszonych gości przywitał pan Józef Czubat prezes TPK. Dalszą część spotkania prowadziła pani Genowefa Saj sekretarz TPK. Zapoznała uczestników z porządkiem konferencji i podziękowała za przygotowanie tego wyjątkowego wydarzenia państwu Stanisławie i Józefowi Czubatom oraz panu Grzegorzowi Boguniowi.

           Józef Czubat   Genowefa Saj   dr Stanisław Kusiak

           

Na zdjęciach:
1. Pan Józef Czubat Prezes TPK.
2. Prowadzaca spotkanie Genowefa Saj.
3. Dr Stanisław Kusiak w czasie prezentacji.
4. Uczestnicy spotkania ( od lewej pierwszy rząd Mirosław Piędel, Grzegorz Boguń, Joanna Boguń, Genowefa Saj, drugi rząd od lewej Marek Błądek, Maria Błądek, Helena Orszak, Krystyna Lenart, wyżej Joanna Mazurkiewicz, Magdalena Bałut, Małgorzata Bałut.
5 . Pan Adam Kulik autor filmu o Bogdanie Madeju i doktor Stanisław Kusiak autor pracy doktorskiej ożyciu i twórczości Bogdana Madeja.


     W konferencji uczestniczyli goście specjalni. Dzięki nim mogliśmy wysłuchać wykładów, w których przybliżyli nam postać pisarza i jego dorobek literacki. Jako pierwszy twórczość pisarza i jego biografię w formie prezentacji multimedialnej przedstawił pan dr Stanisław Kusiak, który jest autorem pracy doktorskiej poświęconej Bogdanowi Madejowi. Na co dzień jest zastępcą dyrektora ds. Doskonalenia Nauczycieli I Oddziału w Rzeszowie Podkarpackiego Centrum Edukacji Nauczycieli. Udostępnił, w formie wystawki różne wydania dzieł Bogdana Madeja. Akcja niektórych utworów działa się w Kamieniu, Łowisku i Sokołowie Małopolskim. Mama pisarza Bogdana Madeja Stanisława z domu Baran pochodziła z Łowiska. Tato, Alojzy Madej był również związany z Kamieniem, pełnił funkcję dyrektora Banku Spółdzielczego w Kamieniu. Niektóre utwory Bogdana Madeja doczekały się adaptacji filmowych.

 

     Następnie prowadząca zaprosiła uczestników do obejrzenia filmu, który został przygotowany przez Telewizję Lublin. Gościliśmy także autora filmu pana Adama Kulika.

                 Fragment prezentacji dr. Stanisława Kusiaka  Pisarz Bogdan Madej

Autor filmu o Bogdanie Madeju - Adam Kulik

Na zdjęciach:
1. Slajd z prezentacji dr. Stanisława Kusiaka.
2. Bogdan Madej - prozaik, dziennikarz.
3. Pan Adam Kulik autor filmu o Bogdanie Madeju.

 

     W związku z tym, że rodzina pana Bogdana Madeja ma swoje korzenie w Łowisku, pan Grzegorz Boguń, nauczyciel historii z Zespołu Szkół w Kamieniu, członek TPK i znawca dziejów Łowiska, swojej rodzinnej miejscowości, przedstawił przebieg tragicznego wydarzenia, które rozegrało się w Łowisku 5 czerwca 1942 roku w czasie okupacji niemieckiej podczas II wojny światowej. Przygotował prezentację pt.: „Słuchali bardziej Boga niż ludzi”, którą przedstawił uczestnikom konferencji.

                     Grzegorz Boguń 

Na zdjęciach:
1. Pan Grzegorz Boguń w czasie prezentacji.
2. Od lewej pan Adam Kulik, pan Stanisław Kusiak i pan Jan Madej.

 

     Gościem konferencji był także redaktor Janusz Ogiński, który jako jeden z pierwszych przybliżył czytelnikom „Sztafety” postać Bogdana Madeja. Jest autorem obszernego artykułu „Znany nieznany... i zapomniany”, który ukazał się w „Sztafecie” 9 stycznia 2020 roku.

     Panie z biblioteki gminnej Justyna Klimek i Bożena Hartfelder przygotowały wystawę publikacji poświęconych naszej miejscowości.

Wystawa książek i czasopism związanych z Kamieniem

     Dużym zainteresowaniem cieszyła się również wystawa fotografii związanych z Kamieniem, którą przygotowała pani Stanisława Iskra.

                      

Wystawa fotografii związanych z Kamieniem

     Po zakończeniu konferencji był czas na swobodne rozmowy i mały poczęstunek przygotowany przez panie z naszego Stowarzyszenia.

     Wydarzenie utrwalił fotograficznie pan Dawid Sączawa.

     Organizatorzy mają nadzieję, że uczestnicy spotkania sięgną po utwory pisarza i zapoznają się z opisaną rzeczywistością, nie tak zresztą odległą.

 

                    

 Na zdjęciach:
1. Uczestnicy spotkania od lewej pan Jerzy Bednarz, pan Janusz Ogiński, w następnym rzędzie pani Alicja Hawro i panowie: Jan Orszak, Antoni Partyka, Adam Majowicz, powyżej od lewej panie: Anna Kołodziej, Zofia Bednarz, pan Tadeusz Wyka, panie: Danuta Wyka, Krystyna Słoma, Janina Bober, widoczne: panie Władysława Olko, Eleonora Błądek, Bożena Hartfelder.
2. Od lewej panowie; Adam Kulik, Janusz Ogiński, Józef Czubat, Stanisław Kusiak, Jerzy Bednarz, Grzegorz Boguń.

 

Uczestnicy konferencji:
dr Stanisław Kusiak
Redaktor Adam Kulik
Janusz Ogiński
Stanisława Czubat
Józef Czubat
Janina Bober
Genowefa Saj
Helena Orszak
Krystyna Lenart
Maria Błądek
Marek Błądek
Grzegorz Boguń
Małgorzata Januszewska
Jan Madej
Genowefa Chojnacka
Antoni Partyka
Eleonora Błądek
Maria Rurak
Mirosław Piędel
Stanisław Majczak
Krystyna Słoma
Jerzy Bednarz
Zofia Bednarz
Anna Kołodziej
Alicja Hawro
Joanna Mazurkiewicz
Małgorzata Bałut
Magdalena Bałut
Irena Maj-Surdyka
Adam Majowicz
Danuta Wyka
Tadeusz Wyka
Stanisław Piróg
Sabina Kołodziej
Dorota Błądek
Teresa Czerepak
Władysława Olko
Grzegorz Przybysz
Jan Orszak
Jolanta Kołodziej
Joanna Boguń
Jan Orszak z Podlesia
Zofia Orszak
Natalia Bednarz-Niemiec
Stanisława Iskra
Justyna Klimek
Bożena Hartfelder
Dawid Sączawa
Natalia Kula-Romanek
Paulina Wąsik
Uczniowie klasy pierwszej Branżowej Szkoły Drugiego Stopnia i Liceum Ogólnokształcącego z Zespołu Szkół im. św. Stanisława Kostki w Kamieniu.

 

Opracowała Helena Orszak

 

     Zarząd Towarzystwa Przyjaciół Kamienia dziękuje Pani Dyrektor Małgorzacie Partyka-Majczak i Pracownikom Gminnego Centrum Kultury Sportu i Rekreacji za pomoc w organizacji spotkania.

Prezes TPK

 
« PoczątekPoprzednia12345678910NastępnaOstatnie »

Strona 1 z 38

Kto jest online


     Naszą witrynę przegląda teraz 135 gości 

Wsparcie działalności

 

Towarzystwo  Przyjaciół   Kamienia

 jest organizacją pożytku publicznego.

Można przekazać 1,5 % podatku

 W zeznaniu podatkowym należy wpisać:   KRS - 000 0037454

i deklarowaną kwotę podatku.

 

Wypełnij PIT on-line i przekaż 1.5% dla Towarzystwa Przyjaciół Kamienia

Copyright ? 2010 Towarzystwo Przyjaciół Kamienia. Design KrS, Valid XHTML, CSS